Czy ktokolwiek może się zastanowić, czy jest to społecznie akceptowalne, aby student (absolwent) bezpośrednio kontaktował się z renomowanymi naukowcami spoza twojego bezpośredniego działu badawczego i komentował ich pracę lub pracę?
To jest zakładając, że nie jesteś wariatem, prześladowcą lub kimś, kto próbuje zostać „akademicką celebrytą”.
Przez uznanego naukowca mam na myśli ludzi, którzy opublikowali dobrze znane podręczniki, publikacje o bardzo dużym wpływie lub są ważnymi postaciami (np. „Ojciec chrzestny / matka…”), lub wystąpili publicznie, uścisnęli rękę Prezydentowi itp.
To nie jest niespotykane w dawnych czasach. Pamiętam listy od Einsteina lub Freuda z odpowiedziami na pytania „zaniepokojonych obywateli” (w tym dzieci). Ale zastanawiam się, czy jest to obecnie społecznie akceptowalne. Niezależnie od odpowiedzi, zastanawiam się, jakie są szanse na otrzymanie poważnej odpowiedzi.
Aktualizacja: Zachęcona odpowiedzią, którą otrzymałem, skontaktowałem się z osobą z jej pracą i zadałem pytanie do prosząc o radę. Ta osoba udzieliła mi bardzo ciepłej odpowiedzi!