Czy powinieneś z nią o tym porozmawiać?
Odpowiedź na to pytanie zależy w dużej mierze od twojego związku, jej osobowości i charakteru posta w mediach społecznościowych. Prawdopodobnie wskazane jest, aby zachować ostrożność i założyć, że post był po prostu wyzwalaniem, a nie poważną próbą uzyskania porady i nie mówienia nic, chyba że o radę się wyraźnie się prosi lub znasz ją na tyle dobrze, aby mieć pewność, że nie zostanie to odebrane w negatywny sposób.
To powiedziawszy, jeśli czujesz się w stanie z nią o tym porozmawiać, myślę, że jest kilka przydatnych rad, można podać.
Co powinieneś powiedzieć?
Różni uczniowie mają różne preferencje i uczą się na różne sposoby, więc nierzadko zdarza się, że ich zbiorcze opinie być wysoce sprzeczne. Nie możesz zadowolić wszystkich ludzi przez cały czas. Nie oznacza to jednak, że tę informację zwrotną można zignorować i zazwyczaj nadal istnieje optymalna ścieżka, którą można obrać, która w pewnym stopniu zaspokoi obie skrajności.
Idealnie, slajdy pokazane podczas wykładu powinny zawierać te same informacje o tym się mówi, ale w inny sposób . Jest tego kilka powodów:
- Ponownie, różni ludzie uczą się na różne sposoby i będą różnie odpowiadać na dwa różne wyjaśnienia na ten sam temat - w ten sposób zwiększasz swoje szanse, że przynajmniej jedno zostanie zrozumiane i zachowane.
- Słowo mówione i media wizualne mają swoje własne mocne strony, które można odtworzyć (np. wyjaśnienia mówione mogą być bardziej szczegółowe i polegać bardziej na niuansach nacisku, aby dotrzeć do celu, podczas gdy może zawierać ilustracje i diagramy).
- Samo przeczytanie tego, co jest na slajdach, może aktywnie rozpraszać i denerwować, ponieważ zazwyczaj przeczytanie czegoś sobie na głos jest znacznie szybsze. Studenci spędzą połowę każdego slajdu, czekając, aż wykładowca „nadrobi zaległości” z tym, co już przeczytali, przez co będą znudzeni i niezaangażowani.
Z pewnością potrafię wczuć się w jej niezadowolenie z studenci nie przychodzą na wykłady - to może być czymś w rodzaju osobistej zniewagi! Jednak zazwyczaj nie jest to rozumiane przez uczniów w ten sposób i pod warunkiem, że rzeczywiście oglądają nagrania, niekoniecznie stanowi to problem. Jeśli ostateczny zasięg jest taki sam, nie ma znaczenia, czy publiczność na żywo składa się z pięciu osób, czy ze stu osób, czy nie!
Może jednak uważać, że jest to nieoptymalne dla jej uczniów i że ich preferencja może być po prostu lenistwem na ich własną długoterminową szkodę. W takim przypadku powiedziałbym, że nie ma ona obowiązku dostarczania webcastów z wykładami, o ile zapewnia inną formę materiałów referencyjnych i może bezpiecznie zignorować skargi. Pośrednią opcją byłoby nagrywanie wykładów, ale udostępnianie filmów dopiero po odpowiednim czasie - być może dopiero pod koniec semestru. Podkreśli to, że nagrania te mają jedynie charakter informacyjny i nadal oczekuje się obecności na wykładach. Szczególnie polecam to podejście na drugim roku prowadzenia kursu - w ten sposób studenci będą mieli dostęp do nagrań z poprzedniego roku w nagłych przypadkach, ale będą świadomi, że nie otrzymują najnowszego materiału i będą czuli się bardziej skłonni pojawić się na koncercie na żywo.