Doświadczam niepokoju z powodu ostatnich wydarzeń. Podczas ostatniego semestru studiów zapisałem się na kurs językowy w języku, w którym biegle już władałem. Zrobiłem to, aby umożliwić szybsze ukończenie szkoły.
Po pierwszych dwóch tygodniach zajęć stało się jasne, że w ogóle nie skorzystam na tym kursie. Dodatkowo, jako że wkrótce kończyłem studia, miałem inne zajęcia do wykonania. Zapytałem profesora, czy mógłbym przestać chodzić na zajęcia i po prostu oddać pracę domową do końca semestru. Zrobiłem to, mówiąc językiem, którego uczyła. Powiedziała „tak”.
Nie byłem na zajęciach przez półtora miesiąca i więcej nie usłyszałem od profesora. Pod koniec semestru wysłałem e-mail do profesor, aby zapytać, co chce, abym zrobił, aby zaliczyć kurs. Beształa mnie, ponieważ chciała, żebym uczestniczył przynajmniej w niektórych zajęciach (źle ją zrozumiałem podczas naszej pierwszej rozmowy). Powiedziała mi wtedy, że mimo wszystko jest w porządku, da mi ocenę pozytywną (na egzaminie ustnym), ponieważ „biegle władasz językiem i nie powinieneś przychodzić na zajęcia, ponieważ będzie się to wydawać niesprawiedliwe dla innych dzieci. "
Wydawało mi się, że zdaje się na mnie tylko na podstawie zasług. Byłem BARDZO wstrząśnięty i zadzwoniłem do niej ponownie w tym samym tygodniu, mówiąc jej, że mam ochotę się wycofać i wstrzymać ukończenie szkoły i po prostu wziąć inny kurs w następnym semestrze przed rozpoczęciem szkoły. Zapewniła mnie, że wszystko gotowe i nie muszę się martwić.
Matura zdarza się, ale nadal czułam się nieswojo, przygotowując się do rozpoczęcia szkoły. Czułem się, jakbym oszukał system. Skontaktowałem się z nią ponownie, a ona znowu powiedziała, żebym się nie martwił. Po pierwszym tygodniu w szkole wyższej, zadzwoniłem do niej ponownie i zażądałem, żebym wziął udział w semestrze i finale kursu, próbując uspokoić umysł i zmartwić się. Zdobyłem 99 i 96 punktów bez nauki.
Wciąż z jakiegoś powodu czuję się naprawdę winny i wciąż próbuję sobie z tym poradzić. To naprawdę wpływa na moje wyniki w szkole. MOIM najgorszym koszmarem jest to, że mój student dowie się i odbierze mi dyplom, i że wpłynie to na moją szkołę magisterską, ponieważ potrzebowałem licencjatów, aby wejść. Profesor sprawiała wrażenie, jakby podejmowała ryzyko, pozwalając mi robić to, co ja. Sprawiła, że wyglądało na to, że robię coś nielegalnego. Powiedziała mi, żebym nie mówił moim kolegom z klasy.
W związku z tym moje pytanie brzmi: jeśli to, co się stało, zostanie odkryte, czy moja szkoła będzie miała podstawy, aby mnie wyrzucić? Jeśli moja studentka się dowie, czy wyciągną mi dyplom?
Edycja: Dziękuję za odpowiedzi, myślę, że jestem z tego powodu tak bardzo zestresowany, ponieważ, zgodnie z moim zrozumieniem, dała do zrozumienia, że ja i prof. robiłem coś przeciwko polityce szkoły, wiedziałem o tym i niewiele o tym myślałem.