Wyrażenie „ tani akt autopromocji ” może zostać odebrane jako obraźliwe i na pewno jest nieprofesjonalne (to tylko opinia recenzenta). Jestem pasjonatem, więc zwróciłbym uwagę na to redaktorowi i poprosił go, aby zdyscyplinował recenzenta.
Ogólnie rzecz biorąc, autocytuje są sposobem na to, by siebie promocja - tak, kierujesz czytelnika do swoich wcześniejszych istotnych prac na ten temat, ale także reklamujesz swoje poprzednie artykuły w nadziei, że ci, którzy je przegapili, zacytują je w swoich przyszłych artykułach. Cytaty są cennym zasobem w środowisku akademickim, więc nie jest zaskakujące, że autorzy je ścigają. Jednak cytowania własne nie mają takiej samej podstawy jak cytowania - w mojej dziedzinie wiele ocen wymaga „liczby cytowań bez autocytucji”, więc cytowania własne są nie tylko łatwym sposobem aby poprawić swoje wskaźniki.
Odwołanie się do swoich wcześniejszych prac na ten temat jest zdecydowanie dobrą rzeczą, pokazując doświadczenie autora, łącząc się z wcześniejszym stanem wiedzy i po prostu opowiadając historię, która stoi za badaniami („Wcześniej wykonałem analizę w 1D, a tutaj po raz pierwszy wykonywana jest analiza 2D”). Jeśli cytowania własne spełniają którąkolwiek z tych ról, nie widzę powodu, aby je usuwać.
W odpowiedzi dla recenzenta wskaż trafność użytych cytatów, jak sugeruje Solar Mike. A dla mnie stosunek 6/44 jest w porządku - w końcu jesteś ekspertem w tej dziedzinie, więc to naturalne, że masz osiągnięcia. Gdyby to było 38/44, wyglądałoby to głupio.
Heck, widziałem recenzentów zalewających swoje (anonimowe) recenzje listą „sugerowanych” odniesień, krążących wokół jednego autora - to trudno nie być przekonanym co do tożsamości recenzenta i myśleć o tym jako o „ tanim akcie autopromocji ” ...