Pytanie:
Dean nie powie mi, o co chodzi w zbliżającym się spotkaniu. Co ja robię?
DRShort
2017-12-11 22:26:09 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jestem profesorem na etacie i współprzewodniczącym w małej szkole nauczycielskiej. W zeszły piątek rano otrzymałem e-mail od kierownika placówki z prośbą o potwierdzenie mojego udziału w spotkaniu w nadchodzący czwartek, z tematem „Potrzeby magazynowe obiektów i przestrzeń„ MY_DEPT ””. E-mail został również wysłany do mojego Dziekana, innego profesora (prof. X) z innego wydziału w tym samym budynku i innego członka placówki. Treść e-maila brzmiała: „Zaproponowano nowy czas, ponieważ prof. X nie może napisać oryginału”. To było to - żaden inny tekst.

Od razu „odpowiedziałem wszystkim”, dodając „To jest pierwsze, jakie słyszałem o tym wezwaniu na spotkanie. Czy ktoś może mi powiedzieć, o czym jest to spotkanie, abym mógł lepiej się na to przygotować? ”

Mój dziekan odpowiedział kilka godzin później, mówiąc„ Możemy Cię obsadzić w przyszłym tygodniu, MY_NAME."

Moja pierwsza myśl jest to, że zakłady chcą zabrać miejsce mojej małej dyscyplinie w moim małym dziale na swoje „potrzeby magazynowe”. W ciągu ostatnich 6 lat straciliśmy dwa biura, salę lekcyjną i trzy małe schowki na rzecz obiektów, więc mogę mieć paranoję. Moja druga myśl jest taka, że ​​odmowa udzielenia odpowiedzi na bezpośrednie, raczej niewinne pytanie mojego dziekana jest nieprofesjonalna.

Byłbym wdzięczny za wszelkie rady dotyczące interpretacji zachowania mojego Dziekana i dalszego postępowania.

„W ciągu ostatnich 6 lat straciliśmy dwa biura, salę lekcyjną i trzy małe magazyny na rzecz obiektów, więc mogę mieć paranoję”.To byłaby paranoja, gdyby placówki nigdy niczego nie odebrały.Zamiast tego twoje podejrzenie wydaje się realną możliwością.
Czy to nie jest zwykła polityka, z którą masz do czynienia na określonym stanowisku?
Czy w najbliższym czasie masz urodziny?
Przyprowadź drugiego współprzewodniczącego, bez zaproszenia.
Pytam tylko: czy dziekan musi powiedzieć?
Czy mogą chcieć porozmawiać o czymś nieformalnie?Dlatego Twój Dziekan nie chce pisać na ten temat w e-mailu.Osobista rozmowa z dziekanem - jak sugerują niektóre odpowiedzi - wydaje się rozsądnym podejściem.
Daj nam znać, jak idzie spotkanie, jestem pewien, że ludzie są ciekawi.
Pięć odpowiedzi:
Bob Brown
2017-12-11 22:38:45 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Porozmawiaj z dziekanem przed spotkaniem i oprzyj się pokusie „odpowiadania wszystkim” na wszelkie wiadomości, które mogą być nawet sporne. E-maile i wiadomości tekstowe są dobre do wymiany faktów, takich jak godzina spotkania. Są dużo gorzej w radzeniu sobie z nieporozumieniami, a nawet potencjalnymi nieporozumieniami.

Dobra rada dotycząca etykiety e-mailowej, ale myślę, że pytanie OP („co mam robić?”) Dotyczyło bardziej tego, jak podejść do tej konkretnej sytuacji.
@KonradRudolph W tej konkretnej sytuacji OP powinien * porozmawiać z Dziekanem. *
@BobBrown Ta odpowiedź jest niejednoznaczna.Czy możesz wyjaśnić, czy mówiąc „idź na rozmowę z dziekanem” masz na myśli jedynie udanie się na zaplanowane spotkanie, czy też masz zamiar wcześniej spróbować osobiście zaangażować dziekana w celu ustalenia zakresu spotkania (aby było lepiejprzygotowany na spotkanie zgodnie z pierwotnym wnioskiem OP)?
Twierdzę, że _ przedmiotem spotkania_ jest fakt, o którym można porozmawiać przez e-mail.Powiedzmy, że jest tak, jak obawia się / podejrzewa PO, a Obiekty zajmują więcej miejsca;Dziekan mógłby po prostu powiedzieć, że to temat spotkania.Rozpoczynanie tego w e-mailach byłoby trochę niewłaściwe;nie byłoby niewłaściwe powiedzieć „w porządku, wielkie dzięki, do zobaczenia” i przedyskutować to w odpowiednim momencie.
@Ceph „idź porozmawiać z dziekanem” różni się od „chodź na spotkanie na żądanie”;biorąc pod uwagę użycie czasownika „go” w stylu poleceń, było dla mnie bardzo oczywiste, że ta odpowiedź sugeruje proaktywną rozmowę przed spotkaniem.To powiedziawszy, Bob mógłby edytować swój post, aby wyjaśnić, że ma na myśli wcześniej, tylko po to, aby wyeliminować niejednoznaczność;)
@Ceph Nie widzę żadnej dwuznaczności.Tytuł pytania i istota pytania to: „Dziekan nie powie mi [w e-mailu]… co mam zrobić?”
Nie jestem w środowisku akademickim, ale generalnie zalecam zakładanie dobrej woli, dopóki nie będziesz miał powodu, by sądzić inaczej.Weź pod uwagę możliwość, że cokolwiek się dzieje, nie jest aż tak wielką sprawą i (OP) nie tracą miejsca, a dziekan nie chciał wszystkiego spisywać, ponieważ (właściwie) nie ma to większego znaczenia.Chociaż nie jest to najbardziej rozważna rzecz, w tym scenariuszu nie ma powodu, aby rozpoczynać interakcję w złej wierze.Z tego powodu zgadzam się z odpowiedzią Boba.
@BobBrown chociaż nie widzisz dwuznaczności, wydaje się, że niektórzy użytkownicy tak robią.Zrobiłem niewielką zmianę, aby spróbować pomóc.
StrongBad
2017-12-11 22:50:28 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Wygląda na to, że ktoś szuka Twojego miejsca. Musisz być przygotowany do obrony swojej przestrzeni podczas spotkania. Wygląda na to, że dziekan naprawdę nie jest po twojej stronie. Zadzwoniłbym do innego profesora, aby sprawdzić, czy możesz lepiej wyczuć, kto cię atakuje i co jest atakowane. Potencjalnie zadzwoniłbym również do szefa placówki, chociaż zrobiłbym to po rozmowie z innym profesorem.

Podobnie jak w przypadku wszystkich ataków na kosmos, musisz sporządzić listę wszystkich swoich przestrzeni i tego, jak to jest wykorzystywane do realizacji celów uczelni. Prawdopodobnie chcesz się również dowiedzieć o przydziale miejsca w innych działach o podobnej wielkości i wymaganiach. Powinieneś sprawdzić, czy możesz uzyskać informacje o tym, kto ostatnio stracił miejsce, aby móc twierdzić, że nadeszła „kolej kogoś innego”. Jeśli naprawdę zajmują miejsce na przechowywanie, możesz z tym walczyć, pokazując, że aktywnie korzystasz z tej przestrzeni.

Jeśli sprawy podczas spotkania pójdą źle i po odpowiedzi dziekana brzmi to tak, jakby to zrobili, może zajść potrzeba przejścia od obrony całej swojej przestrzeni do minimalizowania strat (to znaczy wiedzieć, która przestrzeń jest naprawdę ważna, a którą można poświęcić).

Chociaż jest możliwe, że dziekan jest po twojej stronie i że w rzeczywistości jest nowa przestrzeń dla twojego wydziału, powodem, dla którego myślę, że dziekan nie jest po twojej stronie, jest to, że w dobrych sprawach mogli poprosić cię o przygotowanie czegoś. Jeśli był nacisk na nową przestrzeń, mogą poprosić Cię o przygotowanie audytu, który pokaże, co zrobiłbyś z nową przestrzenią. Gdyby walczyli o ciebie z obiektami, z pewnością chcieliby, abyś przygotował się do obrony swojej przestrzeni. Fakt, że wystawiają Cię na nieprzygotowanie, oznacza, że ​​chcą, abyś był nieprzygotowany, a to nigdy nie jest dobrą rzeczą.

Powodzenia

Może się również zdarzyć, że planowana jest przyszła ekspansja i omawiają z małą publicznością możliwe potrzeby, więc może to być dobra rzecz.
@SolarMike tak, nie, to nigdy nie jest dobra rzecz.
@Solar Mike Podoba mi się twój optymizm, ale w tym przypadku obawiam się najgorszego.Z perspektywy czasu ciekawe wcześniejsze spotkanie dotyczące potrzeb przestrzennych „MY_Dept” prawdopodobnie doprowadziło do tego „faktów dokonanych”.
Myślę, że dziekan może być po twojej stronie i dlatego nie będą komentować dalej czegoś, co może później wrócić i prześladować ich w możliwym do udowodnienia formacie (e-mail).
„Szybko, powiedz coś inteligentnego!”~ StrongBad
Jeśli chodzi o ostatnią część, dodałbym możliwość, że przygotowanie po prostu nie jest potrzebne, ponieważ jest to albo drobny problem, albo taki, w którym nie będziesz miał prawdziwej ręki.
Niezależnie od tego, czy spotkanie jest tak łagodne, jak myśli Louc, czy tak niebezpieczne jak StrongBad, przygotowanie się ma bardzo niewielki minus.Jeśli wchodzisz nieprzygotowany, a oni chcą twojej przestrzeni, masz kłopoty.Jeśli przygotowałeś się do walki i okazuje się to łagodne, teczka w Twojej teczce może tam pozostać.Moja rada, zakładaj najgorsze i przygotuj kompleksową obronę całej swojej przestrzeni, korzystając z porad StrongBada.Ponadto samodzielnie przygotuj walizkę, aby uzyskać więcej miejsca, zgodnie z radą A I Brevileri.Przygotujcie się na to spotkanie.Moim zdaniem nie będziesz tracić czasu.
Myślę, że sprawa trochę jeszcze gorzej: dziekan chyba * podjął * już kolejną negatywną decyzję, a na spotkaniu będzie o tym, że ją zakomunikuje.
„** Spodziewaj się najlepszego **, * przygotuj się na najgorsze *” ...
A. I. Breveleri
2017-12-12 01:16:03 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jesteś przygotowany na ślepy atak na przestrzeń, zasoby i - ostatecznie - prestiż twojego działu. Jeśli nie planujesz wkrótce przejść na emeryturę, powinieneś zdecydowanie walczyć. Przygotuj mocny argument potwierdzający zapotrzebowanie Twojego działu na więcej miejsca niż ma. Prawdopodobnie powinieneś poprosić o konkretny pokój lub określoną ilość materiału kwadratowego. Silny atak jest istotną częścią skutecznego portfolio defensywnego.

W następnym semestrze nie czekaj na atak przeciwników. Natychmiast rozpocznij kampanię o więcej miejsca, więcej środków i zasobów. Poproś o pomoc pracowników uczelni. W odpowiednim momencie Ty wzywasz spotkanie na ten temat. Prawdopodobnie nie będziesz musiał tego robić zbyt wiele - celem nie jest powiększanie działu, ale wysłanie sygnału, że Twój dział jest ważny i nie zostaniesz popychany.

Kiedy ktoś włamuje się do mojego domu, aby ukraść mój komputer, telewizor i kuchenkę mikrofalową, nie idę na kompromis z nim, pozwalając mu zabrać tylko telewizor.

OP (i jego dział) nie „są właścicielami” powierzchni, którą obecnie zajmują.Z pewnością warto argumentować, dlaczego wydział potrzebuje przestrzeni, ale to ogólne potrzeby instytucji powinny mieć pierwszeństwo.
@BrianBorchers: Niemniej jednak ta odpowiedź jest słuszna: następnym razem, gdy obiekt będzie potrzebował więcej miejsca na coś, z którego działu administracja najprawdopodobniej to zabierze?Całkiem prawdopodobne, że to ten dział, który jeszcze nie narzekał, że potrzebuje więcej miejsca.Jeśli nie będziesz narzekać, ponieważ czujesz, że „potrzeby instytucji są najważniejsze”, zostaniesz wpuszczony.Jeśli nie będziesz aktywnie argumentować, dlaczego Twój dział potrzebuje przestrzeni i funduszy, a nawet dlaczego w ogóle musi istnieć, kto inny to zrobi?
Chociaż ta odpowiedź - i komentarz @IlmariKaronen's - podnoszą kilka dobrych punktów i prawdopodobnie są trafne, wahałbym się, czy nazwać je „poprawnymi”, ponieważ jest to mentalność bardzo my-vs-oni, co generalnie uważam za nieprzydatne w większości scenariuszy.Tak, mogą chcieć zająć miejsce w Twoim dziale.To dziekan, taka decyzja jest ich przywilejem i mogą mieć bardzo ważny powód, dla którego ktokolwiek otrzymuje tę przestrzeń, potrzebuje jej bardziej niż ciebie.Jasne, przedstaw swoją sprawę i wyjaśnij, na co potrzebujesz miejsca, ale zaakceptuj, że mogą powiedzieć „to wszystko bardzo dobrze, ale X Dept. potrzebuje tego bardziej”.
Komentarze Briana Borchers i @anaximander pomijają główny punkt, którym jest to, że postawa "my-oni-oni" została * już * potwierdzona przez kolegów OP i być może dziekana.Chociaż właściwą strategią długoterminową jest rzeczywiście ograniczenie tego rodzaju kłótni w jak największym stopniu, bezpośrednim problemem OP jest obrona przed obecnym atakiem.- Absolutnie nieskuteczne jest powiedzenie „No dalej, chłopcy, czy nie możemy się wszyscy dogadać”, kiedy tylko ty cierpisz na niezgodę.
Długoterminowa strategia OP powinna mieć na celu, dla dobra uczelni, wspieranie środowiska, w którym każdy chce sprawiedliwej alokacji zasobów.Jego krótkoterminowa taktyka wspierania tej strategii powinna polegać na tym, aby wszyscy interesariusze byli przestraszeni i niewygodni z powodu kłótni i wewnętrznych walk, które wynikają, gdy działają samolubnie.Jego natychmiastowym manewrem, by wesprzeć tę taktykę, musi być wejście na to spotkanie z ogniem wszystkich dział.
NeutronStar
2017-12-12 16:24:14 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Odwołaj się do faktu, że w Twojej dyscyplinie zostały już wcześniej odebrane udogodnienia, a na podstawie odbiorców wiadomości e-mail wygląda na to, że coś podobnego znowu się dzieje. Następnie powiedz, że jeśli coś podobnego dzieje się ponownie, wolałbyś wiedzieć, czy pójść na spotkanie, niż dowiedzieć się na nim.

Całkiem podoba mi się ta odpowiedź.Wydaje się jednak, że część, w której robisz to osobiście, jak twierdzi BobBrown.Być może jego odpowiedź i twoja to tylko dwie połowy tej samej odpowiedzi?
@Jasper, Zgadzam się, że zrobienie tego osobiście w większości przypadków byłoby skuteczniejsze niż zwykła e-mail.
Louic
2017-12-11 22:38:05 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Najwyraźniej dziekan ma powód, dla którego nie chce z wyprzedzeniem podawać szczegółów dotyczących tematu spotkania. Może nie chce rozpętać plotek lub sprawiać kłopotów bez obecności wszystkich zaangażowanych osób, co wydaje mi się całkowicie rozsądne.

Niezależnie od tego, czy uważasz, że jego powód jest dobry, czy zły, ma on powody i najwyraźniej to to sposób, w jaki chce pracować. Nie musisz zmieniać sposobu, w jaki on chce to zorganizować.

Nie przejmuj się tym i idź na spotkanie nieprzygotowany, tak jak wszyscy inni. Gdyby to było coś, na co musiałeś się przygotować, z pewnością by cię o to poprosił.

edytuj:

Biorąc pod uwagę wszystkie negatywne komentarze i głosy przeciw, czuję potrzebę aby podać dodatkowe szczegóły: tytuł pytania brzmi: „Dziekan nie powie mi, o co chodzi w zbliżającym się spotkaniu. Co mam robić?” . Oto fakty (zaczerpnięte z pytania OP):

  • E-mail został wysłany przez dział ds. Infrastruktury
  • OP odpowiedział wszystkim (w tym dziekanowi) z pytaniem na temat spotkania, ponieważ chciał być przygotowany.
  • Dziekan odpowiedział (krótko i bardzo wyraźnie), że nie chce omawiać szczegółów przed spotkaniem.

Pytanie brzmi, cytuję, o „zachowaniu dziekana” i stwierdza „co mam zrobić” .

Odpowiedź jest prosta: wiadomość e-mail została wysłana przez dział ds. obiektów, a dziekan nie chce się angażować przed spotkaniem. Innymi słowy: wydaje się, że masz wspaniałego dziekana, który chce omawiać sprawy tylko na spotkaniach, na których są obecni wszyscy zaangażowani. Po pierwsze, mógł nie zauważyć, że odpowiedziałeś wszystkim , a po drugie, może wolałby osobiście omówić kontrowersyjne kwestie. Wreszcie, jeśli nie jesteś przygotowany, zawsze możesz szczerze to powiedzieć (ponieważ nie wiedziałeś, o co chodzi w spotkaniu) i przygotować się na drugie spotkanie. Jest wysoce nieprawdopodobne, że wszystkie decyzje zostaną podjęte na pierwszym spotkaniu (i przez nieprzygotowany mam na myśli nieprzygotowany w tym sensie, że nie masz więcej informacji, niż inni chcą się z tobą podzielić. Nie nieprzygotowany przez bycie głupim i naiwnym. Temat e-maila był dość jasny, ale nie o to chodziło)

Dzięki za twoją odpowiedź.Jedno małe wyjaśnienie - myślę, że wszyscy inni zaproszeni WIEDZĄ, o czym jest spotkanie i są na nie przygotowani (dot. Mojego późnego zaproszenia w drugiej turze).
Jeśli masz pewność, że tak jest, może możesz to wyjaśnić również w swoim pytaniu.Nie jest to oczywiste.Dla mnie brzmi to tak, jakby wysłano poprzedni e-mail, ale nie jest jasne, czy temat spotkania został szczegółowo omówiony w tej wiadomości.Nie jest również jasne, czy miało miejsce poprzednie spotkanie.
* „Gdyby to było coś, na co musiałeś się przygotować, z pewnością poprosiłby cię o to.” * I pomyślałem, że jestem politycznie naiwny ...
Nie ma to nic wspólnego z naiwnością.Dziekan pragnie efektywnie wykorzystać swój czas i prawdopodobnie woli unikać kłopotów niż ich tworzyć.Tam.Podałem wam tylko dwa dobre powody, dla których nie ma potrzeby zbytnio się nad tym zastanawiać.
@louic To może być tak niewinne, jak myślisz.Jeśli dziekan jest życzliwy (wiele osób jest, ale wystarczająco dużo, aby tak naprawdę nie mieszać w twoim życiu), a dziekan jest kompetentny (zasada Piotra ma na to wpływ), a dziekan działa swobodnie, a nie pod presją z zewnątrzwpływy (co również nie jest gwarantowane).Pominięcie pierwszej rundy e-maili dotyczących organizacji spotkania, a następnie odmowa udzielenia informacji na temat spotkania, jest podejrzane: jest to coś, co nie powinno być standardową praktyką i zdarza się, gdy szykuje się oszustwo.
Aby inni mogli dowiedzieć się więcej o spotkaniu.Twój dziekan poinformował Cię, że w przyszłym tygodniu zostaniesz obsadzony.Przyjdź przygotowany, aby bronić potrzeb działu w zakresie przestrzeni.
Co dokładnie ktoś zyska, nie informując o tym jednego z uczestników?Po drugie, jest duża szansa, że nie brał udziału w pierwszym spotkaniu, ponieważ go to nie dotyczyło, ale teraz (po wyniku pierwszego spotkania).
@louic Więc naprawdę myślisz, że nie ma żadnej korzyści z pojawienia się dobrze przygotowanego na spotkanie, czy też uważasz, że każdemu zawsze leży na sercu Twoje dobro?Ponieważ oba te założenia raczej nie sprawdzają się dość często.Nie dawanie uczestnikowi spotkania czasu na przygotowanie dobrej obrony to świetny sposób, by postawić na swoim.
Ani.Po prostu myślę, że dziekan nie powie Ci nic więcej niż dotychczas i nic nie możesz ani nie powinieneś na to poradzić.Bardzo wyraźnie dał do zrozumienia, że nie chce omawiać ani ujawniać niczego przed spotkaniem, więc po prostu musisz sobie z tym poradzić - czy ci się to podoba, czy nie.
@dmckee: Z tego, co wiemy, jednym z odpowiedzi może być dziekan lub ktoś zaprzyjaźniony z dziekanem.
„… i nic nie możesz ani nie powinieneś z tym zrobić”.@Louic, dlaczego w swojej odpowiedzi jesteś tak nieugięty i bezwzględny?Mógłby na przykład spotkać się z profesorem X twarzą w twarz.Jest w tym samym budynku.Profesor X prawdopodobnie wie, co się dzieje.
Myślę, że jest to właściwa odpowiedź, jeśli OP postrzega swoją podstawową pracę jako realizację życzeń Dziekana.Ale myślę, że większość szefów wydziałów uważa, że ich głównym zadaniem jest zamiast tego zajmowanie się potrzebami ich działu.
@StephanBranczyk.Ponieważ dziekan wyraźnie wskazał, że nie chce z góry ujawniać informacji.Jeśli zapytasz go ponownie, wszystko, co osiągniesz, to to, że się zdenerwuje.Jestem wielkim fanem komunikacji osobistej zamiast e-maili, ale przy wysyłaniu e-maili tak, jak były (patrz oryginalne pytanie), sytuacja jest taka, jaka jest.
Wygląda na to, że odpowiadasz, że PO nie powinien nic robić w sprawie zachowania dziekana.Zgadzam się z tym.Myślę, że ludzie reagują na to, że chociaż PO nie musi nic robić w sprawie zachowania Dziekana, to wciąż mogą przygotować się do spotkania.
@Louic, Znowu mówiłem o profesorze X, a nie o dziekanie.To dwie różne osoby.Dziekan nie chciał o tym rozmawiać, ale z drugim facetem, profesorem X powinno być dużo łatwiej, zwłaszcza jeśli odbywa się to osobiście.Profesor X NIE jest dziekanem.
@StephanBranczyk Nie sądzę, aby rozmowa za plecami dziekana i wydziału ds. Wyposażenia była właściwa.Po prostu idź na spotkanie, do tego to służy.
@Louic, Twoja interpretacja jest taka, że jest to coś nikczemnego, a nie coś, czego dziekan nie miał czasu na wyjaśnienie.W każdym razie nie jestem pewien, co na to odpowiedzieć.Twoja rada jest dla mnie głęboko niepokojąca.Jeśli to naprawdę coś nikczemnego, a proces już się rozpoczął bez niego, uważam, że ma on pełne prawo zapytać o to swojego kolegę, zwłaszcza teraz, gdy został skopiowany z e-maila i poproszono go o przybycie na spotkanie.
@StephanBranczyk Nie, niczego nie tłumaczę.Jestem po prostu głęboko przekonany, że dyskusja na spotkaniu z wszystkimi zaangażowanymi osobami jest najlepszym sposobem radzenia sobie z każdą sytuacją.Gdyby dziekan uznał, że konieczne jest przygotowanie się, powiedziałby to.Nie chodziło o to, czy dzieje się coś nikczemnego.Poza tym nie ma dowodów na to, że odbyły się wcześniejsze spotkania, a wręcz przeciwnie;pytanie brzmi: „zaproponowano nowy czas, ponieważ prof. X nie może zrobić pierwotnego”, co oznacza, że nie odbyło się żadne oryginalne spotkanie.Może przez przypadek OP został po prostu pominięty w pierwszym e-mailu.


To pytanie i odpowiedź zostało automatycznie przetłumaczone z języka angielskiego.Oryginalna treść jest dostępna na stackexchange, za co dziękujemy za licencję cc by-sa 3.0, w ramach której jest rozpowszechniana.
Loading...