Jestem w trakcie pisania listu polecającego dla studentki, która ma zostać przyjęta na jakiś program z wyróżnieniem na uniwersytecie.
Jest fantastyczna i zakładam, że zostanie przyjęta z lub bez moja pomoc, więc moje pytanie niekoniecznie dotyczy tego konkretnego listu, ale pamiętam, że byłem tym zaciekawiony, więc teraz jest dobry czas, aby zapytać, jak sądzę!
To jest ta jedna linijka mojego listu to sprawiło, że podrapałem się trochę w głowę. Wspomniana kwestia chciałaby powiedzieć coś w rodzaju: „Jest bardzo zainteresowana rozwojem kobiet i innych mniejszości w dziedzinie STEM”, co jest cechą, którą z całego serca popieram.
Problem w tym, że ja nie jestem pewien, czy wszyscy w środowisku akademickim mają takie same odczucia jak ja. Być może jest taka zrzędliwa stara profesor z klubu Old Boys, która absolutnie nienawidzi „feministek” i może nieumyślnie zmniejszam jej szanse.
Jasne, mógłbym to wyrazić ostrożnie, żeby nie było z feministycznego wyzwalacza u większości ludzi, ale nadal mam dokuczliwe uczucie „co by było, gdyby” w mojej głowie.
Aby upewnić się, że nie jestem źle zrozumiany, popieram również równość płci i tak nie chcę nikogo zniechęcać do tego, ale listy polecające to delikatna sprawa, która musi przemówić do każdego, a ja nie chcę nikomu szkodzić, a przede wszystkim tych fantastycznych kobiet, którymi chcę się wszystkim chwalić.