Jestem absolwentem nauk o Ziemi. Zakres moich wydziałów rozciąga się od geobiologii po geofizykę i wszystko pomiędzy. W rezultacie duża liczba seminariów wydziałowych, które są organizowane, dotyczy tematów, w których mam niewielkie doświadczenie lub nie mam ich wcale, i które w żaden sposób nie odnoszą się do mojej dziedziny badań.
Wydaje się, że oczekuje się, że każdy powinien chodzić na tego typu wydarzenia, aby być na bieżąco z ważnymi wydarzeniami i zdobyć trochę szerszej wiedzy, ale ilekroć idę na takie, które wykraczają daleko poza moją sferę wiedzy, w końcu czuję urazę do straconego czasu. Wydaje mi się, że siedzenie przez 60 minut podczas rozmowy na temat czegoś, czego nie mam podstawowej wiedzy niezbędnej do zrozumienia nawet w szczątkowy sposób, wydaje mi się ogromną stratą. Czasami jest to wina prezenterki, która nie przygotowała referatu dla wystarczająco szerokiego audytorium, ale w przypadku prelekcji biologicznych wiem, że to moja wina. Nie pytaj mnie o różnicę między białkiem a aminokwasem; Nie mam pojęcia!
Ostatnio czułem silną pokusę, aby zdmuchnąć niektóre z tych wydarzeń, argumentując, że znacznie lepiej byłoby wziąć udział w kolejnym eksperymencie tego dnia, niż usiąść na wykładzie. Nie jestem przygotowany do zrozumienia. Martwię się jednak, że w rezultacie inni ludzie pomyślą, że jestem leniwy.
Czy patrzysz z góry na kolegów, którzy czasami pomijają rozmowy wykraczające poza ich wiedzę?
I Czy pominięcie takiego wydarzenia jest lepsze czy gorsze niż pojawienie się, ale dyskretne odzyskanie czasu podczas złych rozmów poprzez naukę na smartfonie? Oczywiście wyciąganie laptopa podczas wykład byłby bardzo niegrzeczny, ale przeglądanie fiszek na moim iPodzie siedząc z tyłu sali byłoby skromnym sposobem na odzyskanie trochę czasu podczas rozmów, kiedy nie mam pojęcia, o czym mówią.