Pytanie:
Czy etyczne jest korzystanie z listu polecającego od zmarłego profesora?
SSimon
2016-06-25 18:58:22 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Była naprawdę miłym profesorem i napisała mi dobry list polecający, który zaowocował wieloma dobrymi wynikami w aplikacjach. Niedawno ten profesor zmarł na raka mózgu, co było dla mnie szybką i szokującą śmiercią.

Jutro mija termin przyznania stypendium. Co powinienem zrobić? Czy używanie listów od zmarłego jest profesjonalne?

Powinienem powiedzieć, że jeśli masz dostęp do listu (tj. Odniesienie w stylu europejskim, w którym kandydat składa - list otwarty -) i możesz być pewien, że nie nastąpiła zmiana sytuacji, która dałaby jej powód do zmiany listu Nie sądzę, że jest to nieetyczne samo w sobie. Być może będziesz musiał wspomnieć, że teraz nie żyje - ale nie mam na to zdecydowanego zdania. Ludzie umierają, niestety też sędziowie, więc powinno być zrozumiałe. Może to stanowić problem, jeśli list jest bardzo stary.
@CaptainEmacs Myślę, że jeśli to zrobisz, ** musisz ** ujawnić, że używasz listu polecającego bez zgody dawcy i wyjaśnić dlaczego.
@Bitwise: Jeśli list był kompletnie skończony i gotowy do wysłania w taki sposób, w jaki otrzymał go PO i jeśli list miał być przeczytany i przesłany przez kandydata, jak nakreślił kapitan Emacs powyżej, to profesor * wyraził * zgodę przed zdaniem daleko, przez samą czynność przekazania listu PO. W przeciwnym razie zgadzam się.
@CaptainEmacs jest to nadal list otwarty, zaczynając od Do kogo może dotyczyć.
@Bitwise dlaczego ktoś miałby pisać list bez zgody? Teraz może trudno to sprawdzić.
@Bitwise Gdyby sędzia żył, nie sądzę, żeby spodziewał się sprawdzenia, jak często ta litera była używana. Inaczej byłoby, gdyby mieli niedawne, nieprzyjemne doświadczenie ze swoim protegowanym i aktywnie je wycofali. Poza tym nie sądzę, aby sytuacja różniła się znacznie od ponownego wykorzystania listu bez dodatkowego powiadomienia (czego nie oczekuje również osoba przekazująca, gdy list jest czytelny, jak to czasami bywa w Europie). Jednak dobrą praktyką może być ujawnienie śmierci sędziego. Jak powiedziałem, nie mam na to zdecydowanego zdania.
„Załączam listy polecające od dr W. i nieżyjącego już profesora X.” Całkowicie rozsądne.
@Bitwise Dlaczego? Należy skorzystać z listu polecającego. W przeciwnym razie po co to pisać?
@EJP to zależy od tego, czy list ma charakter ogólny, czy nie. W wielu dziedzinach często podaje się zalecenia dotyczące konkretnego stypendium / stypendium / nagrody - w takim przypadku nie byłoby właściwe wykorzystanie listu w innym celu bez wzmianki o zgodzie. Jednak nawet jeśli list jest ogólny, argumentowałbym, że zawsze istnieje niewielka szansa, że ​​ofiarodawca zmieni zdanie i poprosi, aby go nie używać (skrajnym przykładem byłoby popełnienie oszustwa naukowego). Teraz nie ma szans, by zmienić zdanie, dlatego myślę, że i tak potrzebne jest wyjaśnienie.
@SSimon Jaki jest dylemat etyczny, który tu widzisz?
Jeśli osoba, która napisała list rec. nie żyje, jak odbiorca listu może potwierdzić jego autentyczność?
@thepip3r dobra uwaga
Sześć odpowiedzi:
MEC
2016-06-26 04:46:08 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Gdybym wystarczająco dbał o osobę, aby napisać list polecający, z przyjemnością pomyśleć, że pewnego dnia po moim odejściu ta osoba mogłaby wykorzystać mój list dla własnej korzyści.

Będziesz prawdopodobnie skorzystasz z tej rekomendacji i być może ktoś inny ucierpi, jeśli zostaniesz wybrany na podstawie rekomendacji; jednak konkurencja nie jest generalnie uważana za nieetyczną.

Nie mogę sobie wyobrazić żadnych kwestii prawnych.

Wydaje się to niekonwencjonalne, ale nie ekstremalne.

Mój sądzi, że użycie tego listu byłoby etyczne.

Odp .: twój drugi akapit ... czy nie o to chodzi w listach polecających? Że trafiasz na szczyt, mając kogoś, kto chce umieścić swoje nazwisko za tobą?
Colonel Panic
2016-06-26 18:18:35 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Załączam listy polecające od dr W i nieżyjącego już profesora X.

Całkowicie rozsądne.

Chodzi o to, że uprzejmie jest nawiązać do zmarły jako nieżyjący już profesor X, aby zapobiec zamieszaniu lub zakłopotaniu oraz uniknąć niepotrzebnego bólu pogrążonych w żałobie.

Jeśli tego nie zrobisz, a wdowiec otrzyma list zaadresowany do żony, w którym zakłada, że ​​żyje, musi odpisać komuś, kogo nie zna, wyjaśniając, że uratuje twoją skórę , wstydź się.

Bill Barth
2016-06-25 19:51:53 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Znajduję się mniej więcej w twojej dokładnej sytuacji. Mój promotor zmarł na guza mózgu w 2011 roku. Jednak nie zostawił dla mnie listu ani nie jestem na rynku. Myślę, że powinieneś uważać na kulturę, w której się ubiegasz. Jeśli kultura wymaga, aby list był zazwyczaj niewidoczny dla wnioskodawcy, prawdopodobnie nie powinieneś go używać, chyba że w liście motywacyjnym podasz powód, dla którego masz zawierał to. Jeśli jest to system otwarty, prawdopodobnie odniesiesz z niego korzyści, chyba że minęło 5 lub 10 lat od odejścia rekomendującego. Tak czy inaczej, jak mówią komentarze, powinieneś ujawnić, co się dzieje.

jest to list w stylu otwartym. zaczynając, kogo to może dotyczyć. Nie jest stary niż 2 lata.
@SSimon, nawet jeśli nie jest to list „otwarty”, ktoś inny będzie mógł wysłać list w imieniu zmarłego. (Myślę, że widziałem już wcześniej list, który zawierał długi, z wyjątkiem poprzedniego listu zmarłego doradcy).
Noah Snyder
2016-06-25 20:58:18 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jedną z opcji byłoby wysłanie listu do kolegi, który zna twoją pracę i był blisko twojego zmarłego profesora. Taka osoba mogłaby wtedy napisać do ciebie list, który mógłby zawierać niektóre informacje z listu twojego zmarłego profesora. Na przykład mogliby dołączyć fragment tego listu umieszczony w kontekście. Oba to omija niektóre problemy etyczne (ponieważ nowy autor listu może wyjaśnić, że stary pisarz zmarł), a także pozwala uniknąć niektórych problemów związanych z nieaktualnością listu (ponieważ nowy autor listu będzie mógł uwzględnić komentarze na temat ostatnich wydarzeń).

Znam osoby, które były jej bliskie, ale w ogóle nie były związane z moją pracą. Czy to w porządku?
@SSimon: Nie, na ich miejscu odmówiłbym, ponieważ wtedy polecają cię bez żadnego „autorytetu”, na którym mogliby to zrobić. Potencjalnie niezręczne dla was obojga.
Jim B
2016-06-28 01:46:52 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Nie mam żadnych skrupułów etycznych, jeśli chodzi o użycie listu od zmarłego profesora. Chciałbym jednak również poprosić o przynajmniej jeden list od kolegi profesora, nie dlatego, że jest to nieetyczne, ale dlatego, że posiadanie listu od zmarłego profesora przynajmniej uniesie brwi.

TOOGAM
2016-06-29 20:01:38 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Mam listy polecające, które opublikowałem publicznie (online).

Nie kłopoczę się śledzeniem, czy każdy z autorów tych listów nadal oddycha.

Jeśli dowiem się, że ktoś umarł, czy uważasz, że powinienem wejść do mojej kolekcji opublikowanych materiałów i usunąć te treści? Życie tej osoby zostało odrzucone z planety. Myślisz, że powinienem usunąć pozytywną rzecz, która dostarcza ciągłych dowodów na aktywność tej osoby?

Celem tych pytań retorycznych jest wskazanie niektórych powodów mojej opinii, czyli oczywiście, że dobrze jest użyj litery. Gdybym był na łożu śmierci i miał tydzień życia, ale wiedziałem, że mógłbym komuś pomóc, pisząc list polecający, i gdybym zadał sobie trud napisania tego listu, nie chciałbym, aby podarł go na kawałki kilka tygodni tylko dlatego, że do tego momentu opuszczę łoże śmierci.

czy sprawdzą list? Jak realistycznie ma się to stać?
@SSimon: Mniej prawdopodobne niż 30-50 lat temu. Ale wciąż na tyle prawdopodobne, że spodziewam się dużej szansy, że niektórzy sprawdzą.


To pytanie i odpowiedź zostało automatycznie przetłumaczone z języka angielskiego.Oryginalna treść jest dostępna na stackexchange, za co dziękujemy za licencję cc by-sa 3.0, w ramach której jest rozpowszechniana.
Loading...