Pytanie:
Czy powinienem odrzucić prośbę o korepetycję w klasie, w której będę uczestniczyć?
TenPlanets
2018-07-27 15:18:09 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jestem studentką pierwszego semestru studiów magisterskich. Profesor wysłał mi e-mail z propozycją prowadzenia zajęć licencjackich (byłaby to płatna praca). Nie znam go osobiście, ale w swoim e-mailu powiedział mi, że polecił mi go profesor, do którego klasy chodziłem w tym semestrze.

Oto konflikt: zrobiłem licencjat w innej instytucji iw moim kraju, normalne jest, że uniwersytety wymagają od studentów, którzy zmienili instytucję, wzięcie 1-2 zajęć licencjackich w pierwszych semestrach mistrz. Wśród zajęć, do których jestem zobowiązany, są te same zajęcia, które profesor zaproponował mi jako korepetytor. Jako korepetytor prowadziłbym zajęcia z ćwiczeniami i oceniał rozwiązania innych uczniów dotyczące zestawów problemów.

Czy mogę odrzucić tę ofertę z powyższego powodu, czy może to być postrzegane jako wymówka? Chcę kontynuować karierę w środowisku akademickim, więc obawiam się, że może to zostać źle zrozumiane, jako że nie jestem skłonny do prowadzenia zajęć korepetycji lub ogólnie do wykonywania pracy dla oddziału.

Pomocne byłoby uwzględnienie kraju, w którym się znajdujesz.
Pięć odpowiedzi:
StrongBad
2018-07-27 17:00:28 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Musisz powiedzieć profesorowi. Sugerowałbym, abyś powiedział im, że chcesz być korepetytorem na zajęciach i wierzysz, że masz umiejętności i wiedzę, ale musisz przystąpić do zaliczenia zajęć. Następnie zapytaj, czy korepetycje mogłyby spełnić ten wymóg.

+1 Na mojej uczelni dość często zdarza się, że zdobywasz punkty za kurs, którego uczysz - w końcu w ten sposób prawdopodobnie nauczysz się materiału znacznie lepiej niż inni studenci.
+1 Miałem właśnie odpowiedzieć, że faktycznie to zrobiłem - pozwoliłem uczniowi na wystawienie mi oceny / korepetytora (z matematyki dyskretnej) w zamian za zaliczenie, którego potrzebował.Wszystko za zgodą przewodniczącego i czarnuchów, jeśli to konieczne.
@JiK Nauczanie czegoś jest rzeczywiście doskonałym sposobem uczenia się, ale większość uczniów w moich instytucjach chce, aby ich uczył ktoś, kto wykazał, że opanował dany materiał.Nauczyciel, który bierze udział w tym kursie w tym samym czasie, miałby prawdziwy problem ze swoim autorytetem na sesjach.Z tego powodu nie zatrudniłbym kogoś takiego.
@MaartenBuis Całkowicie zgadzam się z twoim stwierdzeniem, ale nie jestem pewien, co miał na myśli poprzedni komentarz i najwyraźniej nie o to mi chodziło.Myślę, że komentarz mówił, że można uzyskać zaliczenie kursu, biorąc udział w zajęciach LUB udzielając korepetycji, a nie biorąc udział w zajęciach ORAZ prowadząc zajęcia.
@MaartenBuis Jeśli profesor już oferuje pracę dla studenta, można założyć, że student ma wystarczające kwalifikacje, bez względu na to, gdzie jest bar.To, czy student potrzebuje oficjalnych punktów za swój stopień i jak je zdobyć, to inna kwestia, a to pytanie SE dotyczy tego przypadku, a nie tego, czy student ma kwalifikacje.
@JiK Uczę w Niemczech, gdzie mówi się: „zaufanie jest dobre, kontrola jest lepsza”.To dobrze opisuje postawę tutaj;jeśli coś nie jest oficjalnie certyfikowane, to nie istnieje.A więc fakt, że nauczyciel kogoś zatrudnia, nie wystarczy tutaj, aby przezwyciężyć fakt, że ten kurs nie był zaliczony.Możesz myśleć, że to nie jest dobra rzecz, ale ja po prostu muszę żyć z osobliwościami tej kultury.
@MaartenBuis Czy więc profesorowie, doktoranci itp. Muszą przejść kurs, zanim będą mogli go nauczać?
@JiK postdocs i wyżej mają dyplom, studenci nie.Dlatego studenci muszą uzasadnić swoje stanowisko w inny sposób, głównie poprzez samodzielne ukończenie kursu i dobre wyniki w nim.Nie jest to wymóg formalny, ale nieformalne wymagania w kulturze są często znacznie bardziej wiążące niż formalne.
Maarten Buis
2018-07-27 16:51:31 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Aby dokładniej odpowiedzieć na pytanie zadane przez OP: Kiedy zatrudniam cię i przypadkowo postawiłbym cię na opisanym przez ciebie stanowisku, byłbym wdzięczny, gdybyś mi powiedział, i nie miałbym absolutnie żadnego problemu, gdybyś odmówił. Uznałbym postawienie cię w takiej sytuacji za mój błąd i nie odbiłoby się to źle na tobie.

Jeśli zaznaczysz, że w zasadzie jesteś zainteresowany, mogę spojrzeć na inne kursy, które prowadzę i sprawdzić, czy Mogę przełączać korepetytorów między zajęciami, aby pasowało, lub utrzymać Cię na liście potencjalnych korepetytorów na następny semestr.

Buffy
2018-07-27 15:24:56 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Nauczanie takiej klasy podczas zaliczania jej na kredyt wydaje się być konfliktem interesów, którego należy unikać. Możesz powiedzieć mu, że bierzesz udział w zajęciach i chcesz uniknąć konfliktu. Możesz i powinieneś podziękować mu za możliwość i zapytać, czy jest jakaś inna klasa, której mógłbyś uczyć lub w inny sposób mógłbyś mu pomóc.

Korepetycje w ścisłym tego słowa znaczeniu (udzielanie porad i informacji zwrotnych) nie są sprzeczne, ale nie należy angażować się w żadne działania związane z ocenianiem zajęć, które bierzesz.

Jeśli w klasie jest kilku opiekunów, profesor może również podzielić pracę, aby uniknąć konfliktu. Ty tylko nauczyciel. Inni są zaangażowani w ocenianie i tym podobne. Oczywiście przy założeniu, że masz już wiedzę i umiejętności, aby to zrobić.

Jakie są konflikty interesów?Jak to może powodować problem?
@Behacad,, jeśli oceniasz kurs i jednocześnie jesteś oceniany za ten sam kurs, możesz, jeśli nie skrupulatnie, sprawić, że będziesz wyglądać lepiej niż inni, nadając im zły wygląd.Istnieje potencjał, który jest konfliktem.
Wspomniał o korepetycjach, ale nie sądzę, żeby oceniać?Masz rację, ale tylko wtedy, gdy ocenianie jest w jakikolwiek sposób subiektywne.
@Behacad, Właściwie wspomina o ocenianiu.
Dirk
2018-07-27 15:28:11 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Absolutnie nie powinieneś udzielać korepetycji z zajęć, w których bierzesz udział, w tym samym czasie.
Jeśli będziesz brać udział w zajęciach w innym czasie i masz już całą wiedzę (ale nie wymaganą jeszcze zaliczenie), to możesz podjąć pracę, ale pamiętaj, aby omówić z profesorem, że jeszcze nie zaliczyłeś tych zajęć.
Przed podjęciem pracy powinieneś upewnić się, że masz wiedzę potrzebną do pracy. Jeśli tego nie zrobisz, jest to doskonała wymówka, po prostu zaznacz, że ogólnie chcesz uczyć.
Jeśli z drugiej strony podejmiesz pracę i okaże się, że w połowie semestru nie masz pojęcia, co robisz, to źle ...

Dlaczego nie?Jeśli profesor jest świadomy tego, że go bierzesz, i tak to układa, żebyś nie robił niczego, co jest bezpośrednim konfliktem interesów, i jeśli masz wiedzę niezbędną do tego, by go uczyć, to nicźle z tym.Wygląda na to, że OP zna już materiał.
B. Goddard
2018-07-27 21:48:35 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Myślę, że nie jest rzadkością, zwłaszcza w przypadku kursów, które są wymieniane zarówno jako kursy licencjackie, jak i magisterskie, że jeden z absolwentów jest oceniającym od pracy domowej, a nawet ma godziny pracy. Zazwyczaj doktorant jest doradcą profesora i jednocześnie wypełnia swoje obowiązki stypendialne.

O ile w pełni ujawnisz, nie ma problemu. (Jestem w USA)

-1.Chociaż nierzadko zdarza się, że absolwenci z USA prowadzą zajęcia z korepetytorami, nigdy nie słyszałem, żeby robili to na zaliczenie (jako student).Wymagałoby to od ucznia oceny własnej pracy domowej, między innymi.Jednak rozsądne może być pozwolenie uczniowi na prowadzenie zajęć * zamiast *.
@cag51 Nie słyszałeś, czy to, a to daje negatywną opinię?Kiedy byłem studentem, było to dość powszechne.Na studiach praca domowa nie ma tak naprawdę znaczenia, więc kwestia konfliktu interesów jest dyskusyjna.
Słusznie, wycofano głos przeciw (lub byłby, gdyby SE na to zezwalał).


To pytanie i odpowiedź zostało automatycznie przetłumaczone z języka angielskiego.Oryginalna treść jest dostępna na stackexchange, za co dziękujemy za licencję cc by-sa 4.0, w ramach której jest rozpowszechniana.
Loading...