Pracowałem z doradcą przez kilka miesięcy jako doktorant. Wydaje się, że wszyscy, w tym jej inni absolwenci, nazywają ją jej imieniem. Nigdy nie wyrażała preferencji w stosunku do mnie, więc nazwałem ją „Dr. Smith”. Podpisuje e-maile swoim imieniem.
Martwię się, że jestem niezręczny. Nie mam nic przeciwko nazywaniu jej „Dr Smith”, ale podczas spotkań, na których obecni są inni uczniowie, byłoby denerwujące nazywać ją „Dr Smith”, podczas gdy inni uczniowie używają jej imienia w tej samej rozmowie. Do tej pory udało mi się uniknąć tego problemu, wybierając słowa bardzo strategicznie, aby w ogóle nie zwracać się bezpośrednio do mojego doradcy.
Nie chcę, aby mój doradca myślał, że składam jakieś oświadczenie niepotrzebnie formalne. Z drugiej strony nie chcę też wyglądać na zbyt nieformalnego. Poza tym, gdy przez kilka miesięcy zwracasz się do kogoś, używając jego tytułu, bezceremonialne przejście na jego imię nagle wydaje się być bardzo dziwne.
Czy jest jakiś taktowny sposób rozwiązania tego problemu? kłopotliwe, poza czekaniem i nadzieją, że doradca wyrazi swoje preferencje? Jestem w USA.