Powszechnym argumentem jest to, że po prostu dajesz uczniom wybór; jeśli student nadal pracuje w niedzielę, to ich wybór. Chociaż ten argument z pewnością ma pewną zasadność, prowadząc go do logicznego wniosku, jeśli wydarzenie sportowe miałoby dopuszczać sterydy, to po prostu oferują wybór, a jeśli ktoś bierze sterydy, to po prostu jego wybór. Oczywiście każdy, kto konkuruje z ludźmi używającymi sterydów, nie czułby, że ma „wybór”, czy stosować sterydy, czy nie. Podobnie student, którego praca będzie oceniana w porównaniu z kimś, kto pracował przez cały weekend, może nie czuć, że ma „wybór”, czy też pracować w weekend. Główną kwestią jest to, jaki wpływ ma dodatkowy czas na wynik. Im ostrzejsze zadanie przynosi malejące zyski przy dodatkowym spędzonym czasie, tym mniejszy jest to problem. (Zwróć uwagę, że jeśli Twoje zadania rzeczywiście oferują znaczną przewagę tym, którzy spędzają na nich dużo czasu, powinieneś poważnie się zastanowić, czy możesz zaprojektować zadania inaczej i skrócić czas bez zmniejszania wartości; uczniów należy oceniać pod kątem tego, jak dobrze rozumieją materiał, a nie ile czasu są gotowi poświęcić na zadania. Czasami spędzanie dużej ilości czasu na zadaniach jest konieczne, ale jednym z obowiązków instruktora jest praca w kierunku optymalizacji stosunku otrzymywanej wartości do czasu spędzonego).
Kolejnym argumentem jest to, że nie powinieneś zarządzać czasem dla swoich uczniów. Chociaż zarządzanie czasem jest przede wszystkim obowiązkiem ucznia, nie oznacza to, że instruktorzy nie powinni się nad tym zastanawiać. Instruktorzy powinni projektować swoje kursy tak, aby wspierać uczenie się uczniów, a to oznacza branie pod uwagę wyzwań uczniów. Wydaje się, że ten argument ma podłoże, że zwlekanie jest formą psychicznej słabości, a dostosowywanie się do niej rozpieszcza uczniów. Jednak zwlekanie jest dość często wynikiem lęku lub innych warunków, które należy traktować poważnie, a nie lekceważyć jako jedynie wady charakteru. Będą ludzie, dla których oderwanie się od gazety w piątek i przekazanie jej, wiedząc, że zrobili wszystko, co w ich mocy, ponieważ właśnie wtedy upływa termin, jest znacznie mniej stresujące niż posiadanie niedzielnego terminu i spędzanie weekendu z poczuciem, że oni „Powinni” spędzać czas na polerowaniu papieru i martwieniu się, czy jest jakaś wada, którą mogliby naprawić, gdyby poświęcili na to więcej czasu.
Są to kwestie, które musisz rozważyć. Nie ma uniwersalnej odpowiedzi; Nie mówię, że zdecydowanie nie powinno się mieć niedzielnych terminów, po prostu wskazuję, że istnieją uzasadnione obawy co do takiego terminu.