Doceniam twoją szczerość i samoocenę.
Nie określiłeś swojego pochodzenia ani aspiracji, ale uważam, że problem, na który wpadłeś, jest przejawem niepowodzenia w naszym systemie akademickim.
Doświadczyłem tego z perspektywy ucznia uczęszczającego na zajęcia z fizyki na poziomie podstawowym, prowadzone przez profesora, który był naukowcem.
Nie przenosiłem zajęć i uczęszczałem na jego zajęcia na testy, ale na normalnych lekcjach uczęszczałem na znacznie lepsze zajęcia dla wykładowców.
Mój pierwszy profesor miał do zrobienia badania, dotacje do wypełnienia, asystentów do zarządzania, doktorantów do trenowania, ale z powodu pewnych zasad obowiązujących w naszych instytucjach akademickich człowiek, który może być genialnym sceintestem badawczym, jest zmuszany do nauczania fizyki na poziomie podstawowym, gdy nie ma żadnych umiejętności jako nauczyciel, co jest zupełnie innym i często nie pokrywającym się zestawem umiejętności od naukowców, menedżerów itp.
Pomysł, że skalujemy nauczycieli na podstawie fizycznych budynków lub trudności w ocenianiu zadań lub świadczenie indywidualnej pomocy jest niezgodne z naszymi nowoczesnymi metodami komunikacji cyfrowej.
W skrajnym przypadku wielki wykładowca może objąć setki milionów ludzi, czego dowodem są rzeczy takie jak MIT Open Course Ware.
W mikrokosymie to już się dzieje, asystenci nauczyciele są już zdani na większość ocen, zatrudniają laboratoria, w których uczniowie mogą otrzymać indywidualną pomoc, a także wiele innych obowiązków, które nie są skalowane, a także nie wymagają umiejętności dobrego wykładowcy.
Najbardziej niepokoi mnie to, jaką krzywdę ten proces wyrządza studentom.
Zamiast wykładu najlepszej jakości, który pozwala im zrozumieć i zdobyć nowe informacje przy jak najmniejszym tarciu, zmaga się z uczeniem się od kogoś, kto nie jest biegły w nauczaniu, którego aspiracjami nie jest nauczanie, kto nie nawet nauczać na zajęciach, jeśli nie jest to wymagane, a wszystko po to, aby wydział mógł uzasadnić liczbę pracowników na podstawie stosunku liczby nauczycieli do liczby studentów.
Ostatecznie wszystko sprowadza się do pieniędzy i stopnia akademickiego instytucje są finansowane. Gdy wykładanie jest utowarowione jako produkt, a następnie tanio produkowane masowo (powtarzanie świetnego wykładowcy przez nagranie na youtube), to całkowicie osłabia ich model biznesowy. Nie działają w najlepszym interesie uczniów, ale w tym, co uważają za własne.
Aby utrzymać pracę, nie robić fal itp., Inne odpowiedzi są prawdopodobnie lepszą radą.
Jeśli naprawdę chcesz zostać dobrym nauczycielem, nie ma na to lepszego sposobu niż nauczanie, ale jeśli to nie jest Twoje aspiracje, tylko część tego, czego się od Ciebie wymaga, abyś mógł rób to, co jest twoim prawdziwym celem, a następnie każdy sposób, w jaki możesz je zmniejszyć, dopóki nasz system akademicki i tak ich nie wyeliminuje na dobre (wykład świetnych wykładowców, świetne badania naukowców itp.) wydaje się dobrym pomysłem.
Mógłbym mylisz się co do tego wszystkiego, ale jest to obszar, który mnie pasjonuje. Jeśli się z tym nie zgadzasz, mile widziana jest krytyka.