Uczyłem się przez trzy tygodnie prosto do egzaminu, ponieważ bardzo chciałem zdać go z wysoką oceną, podczas gdy wszyscy inni niewiele się uczyli. Teraz problem w tym, że miałem dostęp do egzaminu z poprzedniego roku, ponieważ ktoś mi go dał. Nie wiem, skąd ta osoba dostała ten egzamin, ale myślę, że został on upubliczniony po tym, jak zdał egzamin. Chodzi o to, że nie wiem, czy wolno mi je mieć, czy nie.
Teraz egzamin się skończył i nie dostałem oceny, podczas gdy wszyscy inni ją otrzymali. Średnia ocen z egzaminu wynosi około 50%. Teraz mój profesor chce, żebym zobaczył się z nim w jego gabinecie w sprawie egzaminu, ale nie mówi, dlaczego. Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy, to oszukiwanie. Domyślam się, że zdobyłem dużo więcej niż wszyscy inni, a teraz trochę panikuję.
Należy również zauważyć, że na egzaminie połowa pytań była bardzo podobna do pytania z poprzedniego roku i że na egzaminie nie dopuszczono żadnego materiału, więc nie mogłem na to spojrzeć, robiąc egzamin. Mam również wysoki GPA, więc nie jest dla mnie nieprawdopodobne, żebym miał dobre oceny.
Czy myślisz, że mógłbym mieć kłopoty z dostępem do poprzednich egzaminów, nawet jeśli nikt nie wiedziałby, że miałem dostęp do nich? I czy to naprawdę jest uważane za oszustwo?
AKTUALIZACJA: Dziękuję wszystkim za podzielenie się swoimi przemyśleniami na temat odpowiedzi. Piszę tę odpowiedź, aby wyrazić opinię. Spotkałem się więc dziś rano z profesorem i przyznałem, że miałem egzamin z poprzedniego roku. Poszedłem uczciwie, bo uważałem, że to najlepsza droga. Profesor był zadowolony z mojej uczciwości i po prostu poprosił mnie o uściślenie odpowiedzi, którą zrobiłem. Zobaczył, że dobrze znam swoją teorię i nie ukarał mnie za to dalej.