Byłem profesorem na dużym uniwersytecie nastawionym na zysk w USA. Kilka spośród wielu kampusów zostało przyłapanych na skandalu za finansowe żerowanie na studentach. Moim zdaniem uniwersytet nie próbował oszukiwać ludzi. Jednak kiedy płacisz ludziom za rekrutację studentów według ilości, otrzymasz złe jabłka.
Nauczyłem się certyfikacji A +. Strona akademicka była solidna. Nauczyciele chcieli uczyć, program był poprawny. Książki, laboratoria, gotowe testy itp. Były moim zdaniem niezwykle satysfakcjonujące. Gdyby ktoś chciał się uczyć, z pewnością mógł.
Moje zajęcia były wypełnione głównie studentami z śródmieścia, którzy byli po prostu niewykształceni. Ledwo potrafili czytać i pisać. Mogli rozwiązać tylko najbardziej podstawowe zadania matematyczne. Jeden uczeń powiedział mi, że skończył z prostymi stopniami, ponieważ jego szkoła nie chciała dać mu piątki i powstrzymać go przez rok. Miałem kilku uczniów, którzy byli tam, ponieważ popełnili przestępstwo, a sędzia powiedział im, że to albo szkoła, albo więzienie. Miałem kilku uczniów, którzy powiedzieli, że tam są, ponieważ ich rodzice powiedzieli, że chodziło do szkoły lub wychodziło z domu.
Było kilku uczniów, którzy zdecydowanie mieli potencjał. Przeważnie to starsi chcieli robić w życiu lepiej. Byli tam z właściwych powodów i byli chętni do nauki.
Nie trzeba dodawać, że nie myślałem, że będzie to nauczanie.
Rzeczywistość to znaczy, że ich szkoły publiczne ich zawiodły. Ci studenci nie mają szans iść na dobrą uczelnię. Nie mieliby też szansy w lokalnym college'u. Po prostu nie mieli potrzebnego wykształcenia.
Więc to były szkoły dla zysku. Dają tym uczniom szansę nauczenia się zawodu i odniesienia sukcesu. Nie wierzę, że chcą wyłowić studentów z pieniędzy. Zdarza się, ale w każdym biznesie są złe jabłka.
Szkoły komercyjne przyjmują ludzi, którzy nie mogą chodzić nigdzie indziej. Jednak niektórym z tych uczniów jest skazana porażka. Ale w rzeczywistości, czy nie każda szkoła jest taka?
Teraz jako pracodawca poszedłem do lokalnej szkoły nastawionej na zysk, aby zatrudnić kilku techników IT niskiego poziomu. Mieliśmy jednego pracownika, który ukończył tę szkołę i był niezwykle kompetentny. Jednak przeprowadziłem wywiady z wieloma studentami, którzy właśnie ukończyli studia lub mieli je ukończyć i byłem bardzo rozczarowany. Uczniowie, którzy ukończyli szkołę, nie potrafili odpowiedzieć na najbardziej podstawowe pytania informatyczne. Ta szkoła strasznie ich zawiodła. Nie ma usprawiedliwienia dla uczniów absolwentów i niemożności opanowania podstaw.
Oto prawdziwe pytanie: czy odmawiasz uczniowi szansy na naukę, biorąc pod uwagę ich szanse mogą być niewielkie?