Robię doktorat w Niemczech i mam trzyletni stypendium DFG, które kończy się we wrześniu, a wraz z nim moja wiza. Chociaż mogę otrzymać 18-miesięczną wizę, aby znaleźć pracę po uzyskaniu doktoratu, to zostanie ona przyznana dopiero po obronie (kiedy otrzymam certyfikat).
Mój przełożony nie miał pojęcia, że moje miejsce zamieszkania w Niemczech zależy od mojej umowy o pracę / stypendium z uniwersytetem. Zapytałem go, czy mogę złożyć rozprawę pod koniec lipca i mieć zagwarantowany termin obrony we wrześniu. Powiedział mi, że nie mogę tego zagwarantować i że będę musiał po prostu przedłożyć swoją obronę wcześniej.
Nie chcę spieszyć się z pisaniem (technicznie rzecz biorąc, robię doktorat już wcześniej), więc kończę wcześniej niż Lipiec nie wchodzi w rachubę. Ale jeśli nie otrzymam daty obrony we wrześniu, będę musiał opuścić Niemcy i wrócić, aby ich bronić. Pochodzę z kraju, który wymaga wizy Schengen, więc powrót nie będzie tak łatwy, jak wskoczenie do samolotu.
W tej chwili poważnie rozważam złożenie pracy dyplomowej w lipcu, a następnie powrót pod koniec września z datą obrony lub bez niej. Jeśli nie dostanę daty obrony, to skutecznie rzucę doktorat.
Co powinienem zrobić? Każda rada byłaby wdzięczna.
EDYCJA 1: Dziękuję za wszystkie rady. Powoli przez to przechodzę.
Zapytałem swojego przełożonego, czy mogę to zrobić zdalnie, a on powiedział, że używanie Skype do paneli dysertacji jest niedozwolone. Więc nawet nie bierze pod uwagę wirtualnej prezentacji.
EDYCJA 2: Mój przełożony i ja mieliśmy spotkanie i omówiliśmy kilka opcji. Ponieważ zapraszamy profesora z USA do udziału w panelu, w najlepszym interesie wszystkich jest zaplanowanie trudnego harmonogramu. Wybrana przez nas oś czasu mieści się w okresie ważności mojego obecnego zezwolenia. Wciąż nie ma gwarancji, że coś może pójść nie tak, ale to lepsze niż nic.
Jeszcze raz dziękuję tym z Was, którzy udzielili mi przemyślanych odpowiedzi. Tych z Was, którzy uważali, że moje pytanie „nie ma sensu”, głęboko przepraszam za moją głęboką ignorancję i przepraszam, że nie uznaliście mojego pytania za istotne, w przeciwieństwie do wielu ludzi tutaj. (Jak na ironię moja teza dotyczy społeczności internetowych i tego, jak niektórzy bardziej doświadczeni członkowie traktują mniej aktywnych.)