Mój kolega jest wykładowcą niestacjonarnym na sąsiednim uniwersytecie. Często pracujemy razem w ramach wspólnych projektów i projektów REU.
Obecnie prowadzi letni kurs matematyki (przed -calculus algebra) ze skompresowanym harmonogramem od połowy maja do początku lipca. Egzamin końcowy zaplanowano za dwa tygodnie. W zeszłym tygodniu otrzymał prośby / sugestie studentów, podpisane przez prezesów dwóch dużych organizacji studenckich¹, które:
- Egzamin końcowy powinien zostać odwołany w przypadku uczniów z mniejszości (ale pozostanie niezmieniony dla pozostałych uczniów, tj. uczniowie z mniejszości wykonają zdecydowanie mniej pracy); lub
- Egzamin końcowy należy zmodyfikować, aby zawierał tylko pytania, które odnoszą się do doświadczeń życiowych marginalizowanych mniejszości; lub
- Mniejszości marginalizowane przystąpią do łatwiejszego egzaminu końcowego.
Żadne z tych wniosków nie jest realistyczne, przynajmniej w bieżącym semestrze. Rzeczywiście, narzucanie różnych standardów oceniania według rasy nie jest prawdopodobnie też nielegalne, więc możemy zacząć od założenia, że żadna z próśb nie może zostać uwzględniona . Jednak całkowite odrzucenie tych próśb wydaje się niebezpieczne, ponieważ są one wspierane przez duże organizacje studenckie.
Ponadto w jednej z dyskusji pewien student ocenił, że wskaźnik niepowodzeń na jego zajęciach ma silną korelację z czynnikiem wyścigowym w ciągu ostatnich kilku semestrów (uczniowie prawdopodobnie osiągnęli to oszacowanie tylko na podstawie ankiet innych uczniów, którzy brali udział w jego zajęciach w przeszłości , ale mój kolega przyznaje, że „brzmi to właściwie”.) Wydaje mi się, że uczniowie zbierają dane do następnego poziomu działań, jeśli on odrzuci prośby.
Mglista oficjalna wiadomość od przewodniczącym i dziekanem jest to, że jako prowadzący ma prawo projektować kurs, jednak tak się wydaje że administracja przygotowuje się, by pozwolić mu wziąć na siebie winę, gdyby to przerodziło się w katastrofę PR - np. przewodniczący omówi to tylko przez telefon, ale nie przez e-mail. Czuje, że jego praca jest zagrożona.
Jak można na to zareagować i uniknąć zarówno katastrofy PR, jak i zrobienia czegoś nielegalnego? Może nie starczyć czasu, aby uratować kolegę, ale nadal jestem ciekawy, bo nie zdziwiłbym się, gdyby stało się to wkrótce na moim kampusie.
¹ Dwóch prezydentów nie jest zapisanych do tej klasy, ale zapisanych jest wielu członków klubu. Ten list był skierowany tylko do tego jednego instruktora, kierownika działu cc. Nie wiedzielibyśmy, gdyby wysłali tę samą prośbę do innych instruktorów.