Z pewnością możesz zapytać.
Sam twierdzisz, że program jest bardzo pożądany. Z pewnością nie jesteś jedyną osobą, do której się przyznali, i mają całą listę kandydatów na rezerwy, którzy z zapartym tchem czekali, aż ktoś odrzuci ofertę. Teraz, gdy już to zrobiłeś, szkoła spróbuje szybko powiadomić osobę z listy oczekujących, a ta osoba bardzo szybko odpowie, że tak, chętnie skorzysta z oferty. Z tego co pamiętam, podania o doktorat są bardzo konkurencyjne w najlepszych szkołach, a stawka jest wysoka dla kandydatów.
Jeśli kelnerka rzeczywiście odpowiedziała i zaakceptowała ofertę, to Twój statek zdecydowanie odpłynął. Uniwersytet nie może udać się do osoby, do której właśnie powiedział, że się przyzna, i powiedzieć: „ups, nieważne, w końcu cię nie przyjmujemy, poproś inną szkołę, którą właśnie odrzuciłaś, aby przyjęła cię z powrotem”. Oburzenie i utrata reputacji byłyby o wiele większe niż powiedzenie Ci „przepraszam, powinienem był o tym pomyśleć przed odrzuceniem naszej oferty” (choć jestem pewien, że użyją o wiele ładniejszego języka niż ja).
Oferta przyjęcia i przyjęcie tej oferty (lub jej odrzucenie) jest często uważane za prawnie wiążące. Chociaż rzadko ma sens, aby ktokolwiek faktycznie zwracał się do sądu z powodu czegoś takiego, w praktyce dodaje to dodatkowej powagi i tarcia do decyzji. Oznacza to, że istnieje bardzo wąskie okno czasowe od odrzucenia ich oferty do czasu, gdy następny kandydat z listy zajmie Twoje miejsce, a jeśli przegapisz to okno, prawie na pewno nie masz szczęścia. Najlepsze, co możesz zrobić, to mieć nadzieję, że znajdziesz się na liście oczekujących, ale nawet to jest wątpliwe - zarówno ze względu na czas, fakt, że uczelnie często nie lubią kandydatów, którzy ich odrzucają, jak i to, że odrzucając ich ofertę, zmniejszasz swoją pożądliwość jako kandydata (który wie, jeśli zmieniłeś zdanie, możesz to zmienić ponownie).
A co, jeśli trafisz w to bardzo wąskie okno? Istnieją dwie możliwości:
- Jeśli powiesz im, że zmieniłeś zdanie po wysłaniu wiadomości e-mail do kelnera, ale przed odpowiedzią kelnera, powiedziałbym, że Twoje szanse są prawie równie nikłe. Jak powiedziałem, oferty nie można łatwo wycofać, w przeciwieństwie do prośby o renegocjację, której można bardzo łatwo odmówić bez żadnych rzeczywistych konsekwencji.
- Jeśli powiesz im, zanim podejmą jakiekolwiek działania, tj. zanim powiedzą kelnerowi, możesz mieć szansę. Sprowadza się to do tego, czy ten konkretny program powstrzyma twoje niezdecydowanie przeciwko tobie. Niektórzy rozumieją, bo wszyscy wiedzą, że decyzja jest trudna i stresująca. Niektórzy nie chcą uczniów z najmniejszą nawet wskazówką, że nie są absolutnie zaangażowani.
Z jednej strony dajesz im znać 15, więc nawet termin minął. Teoretycznie wszystkie decyzje powinny być już sfinalizowane i na jakiekolwiek zmiany jest już za późno. W praktyce zawsze jest kilka programów, które się spóźniają. Słyszałem, że ludzie na listach oczekujących zatrzymują się do maja, a potem otrzymują ofertę. Poza tym, technicznie rzecz biorąc, był to weekend, więc jeśli wyślesz teraz e-maila, powinni zobaczyć go jutro rano ... Zakładając, że nie zdecydują się dalej pracować w weekendy - znowu coś, co choć ogromne nie możesz tego wiedzieć.
Podsumowując, jest to trochę ryzykowne z dużymi szansami. Możesz zapytać? Oczywiście że możesz. Powinieneś zapytać? Cóż, tak naprawdę nie tracisz dużo, więc powiedziałbym: śmiało i spróbuj. Do diabła, idź i kup los na loterię, kiedy już to robisz, nigdy nie wiadomo. Ale powiedziałbym, że cokolwiek zrobisz, nie idź do szkoły, którą zaakceptowałeś, i powiedz im, że nie będziesz tam uczęszczać, dopóki nie uzyskasz konkretnego „tak” od tej, którą chcesz.