Uczęszczam na publiczny uniwersytet w Kentucky (USA). Mój profesor przydzielił zadanie rzecznicze, które wymaga od studentów napisania trzech listów popierających pewien projekt ustawy Izby Reprezentantów, który wkrótce zostanie poddany pod głosowanie (HR 592 / S. 109).
-
Profesor dał nam wszystkim szablon, w którym możemy „dostosować” jeden akapit za pomocą własnego oświadczenia pomocniczego. Listy muszą zawierać nasze nazwisko podpisane elektronicznie i fizycznie. Ustawa ta zmieniłaby nasz zawód i większość naszej uczelni ją popiera, w tym profesorowie.
-
Listy muszą być pozytywne i potwierdzać projekt. Listy należy oddać profesorowi do korekty, a następnie zostaną one przesłane przez profesora do przedstawicieli naszego powiatu / regionu.
-
Szablon listu wielokrotnie dziękuje przedstawicielowi za sponsorowanie rachunek i zawiera podstawowe informacje, dlaczego przedstawiciel powinien głosować za jego przyjęciem.
Wysłałem e-mail do profesora, dziekana ds. akademickich i dziekana kolegium . Dziekan do spraw akademickich odpowiedział w zasadzie „nie jej sprawa”. (Chociaż nasz podręcznik dla studentów wyraźnie stwierdza, że jest następna w kolejce po profesorze z jakimikolwiek obawami.) Dziekan nie odpowiedział. Profesor oznajmił naszej klasie, że zadanie jest jeszcze do jutra w południe. Później poprosiłem o spotkanie z nim, ale termin spotkania, o który poprosił, przypada dopiero po wyznaczeniu terminu.
Właściwie mam neutralne stanowisko w sprawie tego projektu. Obawiam się, że profesor wykorzystuje swoją pozycję i kurs, aby zmusić studentów do zajęcia osobistego stanowiska w sprawie projektu ustawy, która będzie miała zasadniczą zmianę w opiece zdrowotnej, szczególnie w praktyce farmaceutycznej. Moim głównym zmartwieniem jest to, że nawet jeśli profesor nie wyśle moich listów, to wyśle wszystkich moich kolegów z klasy, którzy mogli nie wyrazić swoich obaw. (To 140 uczniów, każdy z 3 literami = 420 wysłanych liter)
Czy profesor może to zrobić? Czy to jest legalne? A może naruszenie Pierwszej poprawki studentów?
Oddałem swoje zadanie z poprawką wstępną zgodnie z zaleceniami niektórych i spotkałem się z profesorem na jego prośbę. Odpowiedział, że otrzymam pełne uznanie za moje zadanie, wcześniej nie był tego świadomy, drugi dyrektor kursu i on sam nie zajmowali się tą kwestią, przechodzi na emeryturę w marcu i nie ma ochoty kontynuować dyskusji poza tym. nasza rozmowa w jego biurze. Następnie zaczął opowiadać mi swoje osobiste historie i zadawał pytania dotyczące mojej historii (tj. Skąd pochodzisz? Co robią twoi rodzice? Co chcesz robić w życiu? Itd.). W tym momencie nie ma rozwiązania i on nie wydaje się zaniepokojony. Nie zredagował zadania (ponieważ moja pierwotna prośba do niego była taka, aby zadanie nie było częścią jego końcowej oceny z przedmiotu ze względu na okoliczności zadania), a wszyscy inni studenci nadal byli zobowiązani do wykonania zadania (3 listy polecone, zaadresowane i opieczętowane na poparcie konkretnego projektu ustawy) i przekazuję je asystentom w celu przejrzenia i wysłania. Zbadałem także politykę uniwersytetu w takich sprawach, a on narusza politykę uniwersytetu, a także narusza swobody akademickie studentów. Powiadomiłem go o tym podczas spotkania i nie otrzymał żadnej odpowiedzi poza „dobrze, że zrobiłeś swoje badania, ja nie”.
Ten profesor jest po siedemdziesiątce, jest bardzo tradycyjny i przejście na emeryturę w marcu (2 miesiące), jak już wspomniałem. Uważam, że nie chce zajmować się tym problemem i nie ma ochoty poświęcać czasu na jego rozwiązanie. Skontaktuję się z nim ponownie? Zadanie nadal obowiązuje i nie zostało zmienione. Uczniowie byli zmuszani do popierania działalności politycznej profesora lub otrzymywali naganę z powodu niedostatecznej oceny.
Co mam teraz zrobić?