Byłem właśnie na konferencji, na której spotkałem innego doktoranta, który - po poznaniu mojej specjalizacji i przynależności na uniwersytecie - podekscytowany zapytał mnie, czy znam Dr - i czy był moim doradcą (jest fanką). Jeleń w świetle reflektorów moment dla mnie, jak wiedziałem Dr. -; był moim doradcą - takim, który do niedawna podziwiałem i bardzo lubiłem. Tyle że nie jest już moim doradcą, ponieważ nasza niegdyś godna pozazdroszczenia relacja mentor / podopieczny jest teraz w ruinie. (Podsumowując: przekroczył ze mną profesjonalną granicę, wezwałem go na to, zaczął mnie za to karać na różne sposoby, a skończyło się to tym, że ustąpił z mojej komisji i zgłosiłem go do HR (zasoby ludzkie), kiedy mój szef odrzucił moje skargi na jego agresywne zachowanie. Po efektach: nie rozmawiamy ze sobą, unikamy się nawzajem tak bardzo, jak to możliwe, dostaję ataków paniki / mam jakiś rodzaj PTSD (zespół stresu pourazowego) starałem się z nim i powoli izolowałem się od reszty mojego wydziału, ponieważ on praktycznie nim kieruje i żaden student ani wykładowca nie chce / nie odważy się nadepnąć mu na palce).
Chodzi o to, że przyjechałem na ten uniwersytet głównie po to, aby z nim pracować ... on i wszyscy w dziale o tym wiedzą ... i prawie każdy w naszej dziedzinie badań założyłby, że on i ja jesteśmy w jakiś sposób połączone, biorąc pod uwagę, że jesteśmy na tej samej uczelni i jak bardzo nasze zainteresowania badawcze są zbieżne. Tak więc, jak odkryłem podczas tego incydentu na konferencji, potrzebuję odpowiedzi na pytanie, czy / kiedy ludzie pytają mnie, czy go znam / pracuję z nim / dlaczego z nim nie pracuję. Osobiście chciałbym po prostu odpowiedzieć zgodnie z prawdą i rzucić go pod autobus, ponieważ to właśnie zrobił mi kilka razy w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale wiem, że zrobienie tego zrani bardziej mnie niż go. Masz jakieś sugestie, jak radzić sobie z tego typu pytaniami?
EDYTUJ: Po pierwsze, bardzo dziękuję wszystkim za poświęcenie czasu na udzielenie odpowiedzi. Naprawdę doceniam wszystkie opinie i różne opinie. Na pewno dałeś mi dużo do przemyślenia. Czytając odpowiedzi, myślę, że mogę wyjaśnić kilka rzeczy, jeśli uważasz, że zmieni to twoje sugestie:
-
„przekroczyłem profesjonalną granicę” - trzeba przyznać, że celowo użyłem tego niejasnego termin, ponieważ jest bardzo skomplikowany, a także dlatego, że przekroczył tę linię na kilka sposobów. Jeden ma charakter molestowania seksualnego, ale niechętnie użyłem tego terminu, ponieważ wydarzyło się to w bardzo subtelny i potajemny sposób - do tego stopnia, że biuro zajmujące się tytułem IX (równość płci) na moim uniwersytecie powiedział, że technicznie rzecz biorąc, jego zachowanie (oba początkowe wersety przekraczanie i jego reakcja na to, że mu się przeciwstawiłem) - jakkolwiek nieprofesjonalne to było - nie urosło do poziomu molestowania seksualnego. Ale jak powiedziałem, był wobec mnie nieprofesjonalny także w innych, niezwiązanych z seksem aspektach. Ostatecznie, jeśli chodzi o zakres mojego pytania, nie sądzę, że ma to duże znaczenie, ponieważ niezależnie od tego, co mi zrobił na początku, niezależnie od tego, czy miałem prawo do obrażenia, czy nie, i niezależnie od tego, jaki konkretny incydent wziął pod uwagę. kiedy się z nim skonfrontowałem, nic nie usprawiedliwia tego, jak mnie później potraktował / jak radził sobie ze swoim gniewem, który zasadniczo mnie dręczył, a później zapalał mnie gazem i stawał się obraźliwy / wrogi, kiedy próbowałem zająć się dokuczaniem.
-
Dochodzenie HR: dochodzenie w toku; Złożyłem oficjalną skargę około miesiąc temu, więc mam nadzieję, że wkrótce się odezwę w sprawie: kolejne kroki / rozwiązanie.
-
Jestem amerykańskim studentem w USA
-
Zakres, w jakim inni wiedzą: kilku absolwentów / asystentów / moich przyjaciół wie o wszystkim, co się wydarzyło. Niektórzy z wydziałów też to robią (w tym dwóch moich pozostałych członków komisji, z których jeden jest moim nowym doradcą; drugi również był chętny do objęcia funkcji doradcy). College of Arts & sciences, policja uniwersytecka (dr - nie zrobił nic kryminalnego ... była to tylko formalność, której HR musiał przestrzegać, kiedy składałem skargę), więc jego zachowanie było zdecydowanie nagłaśniane, ale w sposób bardzo cichy / za zamkniętymi drzwiami.