Pytanie:
Czy profesor może ci powiedzieć, że nie możesz używać telefonu przed lub po zajęciach?
user119555
2020-02-18 15:32:14 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Mam więc profesora, który nie pozwala nikomu korzystać z telefonu. Rozumiem to w godzinach lekcyjnych, ale teraz mówi, że zrobi winę każdemu, kto używa ich telefonu, nawet jeśli jest to przed lub po zajęciach.

Osobiście jestem w szkole od 9:00 do 21:00. a jego zajęcia są ostatnimi zajęciami tego dnia i mam 2 i pół godziny czekania, aż się zaczną. Przez większość dni wchodzę do jego klasy od 30 minut do prawie godziny przed rozpoczęciem zajęć. Nauczyciel jest w pokoju, ponieważ w innym przypadku uczniowie nie mogą do niego wchodzić. W tym czasie przeważnie rozmawiam przez telefon, ponieważ moim zdaniem to mój wolny czas i chciałbym coś zrobić lub mieć ludzi, z którymi rozmawiam przez SMS-y.

Oczywiście wszyscy są dorośli, ponieważ jesteśmy na studiach, więc bardzo irytujące jest to, że inny dorosły mówi mi i innym studentom, żeby odłożyli telefon, gdy dosłownie nikogo nie ma w klasie i nie ma pracy Gotowe. Nawet po zajęciach grozi, że napisze do mnie za to, że wyciągnąłem telefon, czy to po to, żeby sprawdzić godzinę, czy coś poszukać. (Zwykle wychodzę ostatni, ponieważ nie czuję potrzeby wybiegania z pokoju i ogólnie staram się posprzątać przed wyjściem)

Może po prostu jestem nierozsądny, ale Wierzę, że przekraczane są pewne granice szacunku. Nie odpowiadam ani nie bronię się, kiedy każe mi to odłożyć, ponieważ dorastałem, ucząc się szanować każdego, kto ma władzę, lub starszego od ciebie. Chociaż jest pierwszym, który to utrudnia, ponieważ szacunek nie wydaje się być odwzajemniony.

Co chcesz tutaj osiągnąć?Czuję, że to bardziej skarga niż pytanie.
Czy w Twojej szkole obowiązują przepisy zabraniające korzystania z telefonów komórkowych?
@JoelReyesNoche: Nawet jeśli tak nie jest, istnieje wiele niepisanych zasad, jak zachowywać się w klasie.
Zakładam, że gdyby profesor nie czuł, że twoje zachowanie w jakiś sposób przeszkadza w jego zajęciach, nie usłyszysz tej prośby.
Czy możesz używać laptopa w dokładnie takiej samej sytuacji (tj. - godzinę przed zajęciami?). Jeśli tak, to zasada jest w dużej mierze zabójcza, chyba że telefon jest włączony i powoduje wszelkiego rodzaju hałasy.Jeśli siedzisz * cicho * i piszesz SMS-y lub używasz słuchawek, nie powinno to różnić się od pisania na laptopie lub tablecie.Po prostu daj tej osobie wyzwolenie ego przed zajęciami i usiądź przed salą
Myślę, że zachowanie tego profesora jest całkowicie nierozsądne, ale wątpię, by można było cokolwiek z tym zrobić.Dlatego najlepiej byłoby, gdybyś unikał używania telefonu w klasie lub w ogóle unikał przebywania w klasie.
Każdy może ci powiedzieć wszystko, co ma ochotę powiedzieć.Możesz wtedy działać tak, jak chcesz.Brzmi całkiem prosto: użyj telefonu i złóż karę.Do Ciebie należy decyzja, co chcesz zrobić z tymi informacjami.
Może lepiej pasować do https://interpersonal.stackexchange.com/, ponieważ kontekst wydaje się tutaj w dużej mierze nieistotny (stwierdzenie „mój profesor uczelni przekracza swój autorytet, gdy jestem w szkole, ale zajęcia nie odbywają się na zajęciach” to w zasadzie to samoszef przekracza swoje uprawnienia, gdy jestem w biurze, ale poza godzinami pracy "... lub po prostu" [osoba mająca władzę nad określoną działalnością] przekracza granice tego autorytetu, gdy jestem w [miejscu, w którym zwykle wykonujemy tę działalność], ale czasami, gdy w rzeczywistości nie jesteśmy [zaangażowani we wspomnianą działalność] ")
@Z4-tier: Ale „profesor przekracza swój autorytet” nie jest tu dane.Na przykład w mojej instytucji istnieje oficjalne sformułowanie wydane przez radę uczelni, że używanie telefonów w jakiejkolwiek klasie jest zabronione (brak określenia, czy zajęcia są w trakcie, czy nie).
Gdzie byś się znalazł, gdyby profesora * nie * znajdował się w klasie 30-60 minut przed rozpoczęciem zajęć?Zamiast tego użyj tam swojego telefonu.Wydaje się, że polityka uniwersytetu różni się w zakresie dostępności nieplanowanych sal lekcyjnych, ale fakt, że oświadczasz, że nie masz wstępu do nich bez obecnego profesora, wydaje się sugerować, że nie są one przeznaczone do użytku przez studentów poza zajęciami.
Jeśli „zwykle wychodzisz ostatnia” i jest godzina dwudziesta pierwsza, to może on po prostu chce się zamknąć, wrócić do domu i czuje, że się marudzisz - telefon jest wtedy wygodnym ujściem jego frustracji.Jeśli kiedykolwiek pracowałeś w handlu detalicznym, będziesz wiedział, jak to jest mieć jednego z „tych” klientów w momencie zamknięcia… A jeśli myślisz, że odłożenie telefonu „świadczy o szacunku”, to * dlaczego wciąż dostajeszto ponownie *?Szacunek nie „resetuje się” w magiczny sposób z dnia na dzień, a odkładanie go za każdym razem, gdy prosi, nie jest z szacunkiem, jeśli * ciągle * musi ci przypominać, żebyś go nie wyrzucał.
Jeśli nazywałeś go „Profesorem” zamiast „Profesor Jakikolwiek jego imię”, a on poprosił cię, żebyś przestał, bo to było lekceważące, wtedy nazwałeś go „Profesorem Cokolwiek ma na imię” i wrócił do nazywania go „Profesorem” następnego dnia -i przypominanie sobie, aby ponownie użyć wyrażenia „Professor Cokolwiek to imię” - nie oznacza „okazywania szacunku”.W rzeczywistości może się to wydawać * bardziej * lekceważące niż nazywanie go „Profesorem” przez cały czas, ponieważ już pokazałeś, że jesteś w stanie doskonale zapamiętać jego imię.
Dziewięć odpowiedzi:
Dan Romik
2020-02-19 00:04:06 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Myślę, że twój opis tego, co się dzieje, jest mylący. Profesor nie „mówi ci, że nie możesz używać telefonu przed zajęciami”. Mówi ci, że nie możesz używać telefonu przed zajęciami w klasie, kiedy on też jest w klasie .

Czy to rozsądne? Naprawdę nie mam mocnej opinii. Z pewnością widzę, dlaczego z jednej strony jest to dla Ciebie irytujące, ale widzę też rzeczy z perspektywy profesora - jeśli chce wykorzystać te trzydzieści minut przed zajęciami na przejrzenie materiału, o którym będzie dyskutował, i łatwo go rozpraszają telefony (tak, profesorowie są skłonni do rozpraszania się, tak jak inni ludzie), może pomyśleć, że jego potrzeba stworzenia wolnego od rozpraszania środowiska pracy, aby mógł udzielać dobrych instrukcji na swoich zajęciach, jest ważniejsza niż twoja osobista potrzeba korzystania z telefonu w tym czasie i pozwala mu zdecydować, co jest, a co nie jest dozwolone na zajęciach, mimo że oficjalny czas wykładu jeszcze nie nadszedł.

Możliwe, że możesz wygrać technicznie, zmieniając to na jakaś pryncypialna walka o prawa jednostki. Ale nie widzę sensu, nie byłaby to prawdziwa „wygrana” dla ciebie lub kogokolwiek innego w jakimkolwiek sensownym sensie. Twój profesor może być nieco nierozsądną osobą o nieco sztywnej osobowości, ale moim zdaniem dojrzałą rzeczą do zrobienia w tej sytuacji byłoby uszanowanie jego życzeń i znalezienie innego miejsca do korzystania z telefonu przed zajęciami.

„łatwo rozpraszane przez telefony”… zależy od kontekstu i zastosowania.Niedziałający telefon, siedzący w cicho zamurowanym kącie, nie rozprasza.To samo dotyczy siedzenia w ciszy i czytania.Jeśli OP odtwarza wideo lub grę bez słuchawek lub ciągle piszczy i brzęczy z powodu połączeń, to na pewno ...
Być może @NKCampbell, ale OP nie wspomniał o ograniczeniach dotyczących telefonów z klockami, aw każdym razie uzyskanie takiego poziomu szczegółowości wydaje się nieproduktywne.Profesor rozważył tę kwestię i zdecydował o polityce.Niezależnie od tego, czy zgadzasz się z jego rozumowaniem, czy nie, ma on do tego uprawnienia poprzez rozsądną interpretację sytuacji.Tak naprawdę to wszystko.
Szczerze mówiąc, zakładanie, że telefon nie wydaje dźwięków, jest dość nierozsądne, ale zgadzam się z twoim wnioskiem, że to głupia walka, a OP powinien po prostu znaleźć inne miejsce do opublikowania przed zajęciami.
Uważam, że należy się zająć tym rodzajem dynamiki władzy.Jeśli pozwolimy profesorom lub komukolwiek innemu na „potknięcie się o ego”, jak to ujął jeden z komentatorów, to umożliwia to zachowanie.Kiedyś profesor kazał mi zdjąć czapkę z daszkiem w ramach grzeczności dla innych, a kiedy odmówiłem (nie powiedziałem ani nie zrobiłem nic poza nieprzestrzeganiem), zagroził, że zabierze mnie do dziekana.Martwiłem się o swoją ocenę z tamtej klasy i ewentualne przyszłe zajęcia z nim - więc skapitulowałem.Chociaż dostaję uprzejmość i konformizm, był to brak równowagi sił, który wykorzystywał do egzekwowania swoich osobistych norm zachowania.
@CramerTV dobra uwaga.Jeśli zadasz pytanie o profesora proszącego studenta, aby nie nosił czapki z daszkiem, możemy omówić to i związane z nim problemy.Aby wyjaśnić, moja obecna odpowiedź dotyczy konkretnego pytania OP i niekoniecznie ekstrapoluje na inne sytuacje.
Nie jestem pewien, czy się zgadzam.Dlaczego profesor zapycha salę na 30 minut przed zajęciami?Powinien być dostępny dla wszystkich bez zbędnych ograniczeń.Jeśli profesor chce ciszy i spokoju, może skorzystać ze swojego gabinetu.
@FelipeVoloch być może jego biuro znajduje się po drugiej stronie kampusu.A może jest nisko opłacanym pomocniczym instruktorem, który nie ma biura, by zadzwonić do własnego, który musi iść na zajęcia z odległego parkingu i chce zebrać myśli przed rozpoczęciem wykładu.W każdym razie możesz mieć rację technicznie, ale tak jak w przypadku komentarza NKCampbell myślę, że zbytnio zastanawiasz się nad tym problemem.Nie każdy nieporozumienie między studentem a profesorem jest warte zbadania w mikroskopijnych szczegółach.Czasami trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy i zaakceptować fakt, że w życiu są kłopoty, które są zbyt drobne, by się nimi denerwować.
Do „przykrości życiowych zbyt drobnych, by się denerwować” z pewnością należy zaliczyć ucznia, który po cichu bawi się telefonem.(Oczywiście hałaśliwy telefon to zupełnie inna sprawa).
@FelipeVoloch zgodził się.
To także życiowa lekcja, być może celowo: w późniejszym życiu natkniesz się na podobne sytuacje, w których ktoś u władzy podejmuje (pozornie) arbitralną decyzję, której nie lubisz - jeśli nie możesz tego teraz wytrzymać,lepiej zacznij się uczyć.@CramerTV Wychowałem się, że noszenie czapki w domu było niegrzeczne dla każdego mężczyzny - brzmi to tak, jakby profesor myślał to samo.
@MikeBrockington stąd Cramer „… egzekwować swoje osobiste normy zachowania”.To jest problem.Możesz myśleć, że to niegrzeczne wszystko, czego chcesz, ale jeśli ktoś inny nie podziela Twojej opinii, to w rzeczywistości nie jest to niegrzeczne, a próba zmuszenia go do zdjęcia jest w rzeczywistości niegrzecznym działaniem.To znaczy: traktowanie twojego całkowicie arbitralnego poglądu jako ważniejszego niż ich pogląd jest niegrzeczne, a to za mało.Nie mówię, że to zrobisz, ale właśnie to odniósł się Cramer.Nie zdejmuję kapelusza ani płaszcza w pomieszczeniach, nie pochylam głowy ani nie zamykam oczu, kiedy ludzie się modlą, ale nie jestem w tym niegrzeczny.
W zależności od sytuacji telefon nie przeszkadza, a nawet naprawdę irytuje.Ruchome obrazy, nawet bez dźwięku, lub inne ruchy związane z telefonem mogą rozpraszać innych.Trudno powiedzieć, co jest dopuszczalne.Czasami siedzenie na zajęciach w marynarce i kapeluszu irytuje wykładowców;wysyła wiadomość: „Zaraz wstanę i wyjdę”.nawet jeśli tego nie robią, i tak tworzy trwałe poczucie rychłego odejścia.Zwykle jest bardzo dobry powód, dla którego różne społeczności mają określoną etykietę;nawet jeśli szczegóły tego nie wydają się istotne, całość często ma sens w badaniu.
@FelipeVoloch Mam na myśli, OP mówi, że nie wolno im wchodzić do pokoju, jeśli nie ma w nim profesorów.Nie nazwałbym tego „hogging” ...
@NKCampbell: nie do nas należy decyzja, co jest, a co nie jest rozpraszaniem dla tego profesora.
@CaptainEmacs Plus, ogólna zasada „Brak telefonów” powoduje znacznie mniej problemów (zwłaszcza w przypadku oskarżeń o dyskryminację) niż prośba o indywidualne odłożenie rozpraszających telefonów.Wyobraź sobie, że jedyna osoba w klasie, w której telefon ma rozpraszające treści, pochodzi z mniejszości etnicznej - nawet jeśli ten uczeń to zaakceptuje, ktoś inny może przysporzyć zamieszania „w jego imieniu”.
@NKCampbell: "To samo do siedzenia w ciszy i czytania."Gdyby tylko to była prawda.W gimnazjum (nie na studiach) miałem więcej niż jednego maniaka kontroli nauczyciela, który stwierdził, że robię dokładnie to - siedzieć cicho, czytać, niczego nie zakłócać ani nikomu nie przeszkadzać - bardzo obraźliwe, że narzekali na to moim rodzicom!
@reinierpost To do nas należy i powinno należeć podjęcie decyzji, co rozsądna osoba może uznać za wystarczająco złą, aby warto było w to interweniować, i wzywanie ludzi, gdy nie mają w tej sprawie rozsądku.W końcu to wielka sprawa WRT z rządami prawa.
@Chronocidal Dokładnie.Dlatego jest to etykieta, czyli ogólne zasady, a nie konkretne wyjątki.
@MasonWheeler Nie znamy wszystkich szczegółów.Niektórzy ludzie nie są w stanie zrozumieć, dlaczego głośna rozmowa mobilna w wagonie pociągu jest w rzeczywistości problemem („wszyscy mówią!”).Nie wiemy, w jaki sposób smartfon mógł przeszkadzać profesorowi, bo OP nie wdaje się w szczegóły.Może (nie twierdzę, że tak jest) robienie cichych selfie (może być bardzo rozpraszające).Całkiem możliwe, że profesor jest po prostu maniakiem kontroli.Mimo to profesor jest odpowiedzialny i OP musi zdecydować, czy to wzgórze, na którym chcą umrzeć.
Ben
2020-02-18 19:10:59 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Krótka odpowiedź: Tak, może (chyba że jest inaczej)

Jeśli dobrze rozumiem Twój opis, jesteś obecny na sali wykładowej poza wyznaczonym czasem wykładu, a profesor egzekwuje zasadę zakazu telefonowania, kiedy jesteś w tym pokoju, ale poza godziną wykładu. Zakładając, że jest to dokładne zrozumienie twojego opisu, nie widzę powodu, dla którego profesor nie byłby w stanie egzekwować tej zasady etykiety na sali wykładowej. Powszechnie przyjmuje się, że profesorowie mają dość dużą swobodę w ustalaniu oczekiwanego zachowania studentów w salach wykładowych, ponieważ są wyznaczonymi pracownikami uniwersytetu sprawującymi kontrolę operacyjną nad salą. Dlatego ogólnie uważa się za rozsądne, aby profesorowie narzucali zasady etykiety w swoich salach wykładowych, o ile nie są one sprzeczne z szerszymi zasadami uniwersyteckimi.

W sensie technicznym sala wykładowa należy do uniwersytet jako instytucja i to ona ustala zasady. Twój profesor jest jednym z pracowników reprezentujących uczelnię, a o jego uprawnieniach decyduje poziom dyskrecji i kontroli przyznany mu przez uczelnię. Generalnie oczekuje się, że profesorowie będą narzucać studentom rozsądną etykietę przebywającą w obiektach uniwersyteckich i mają oni dość szeroką swobodę co do sposobu prowadzenia zajęć i pomieszczeń, z których korzystają. Od profesorów oczekuje się przestrzegania zasad / polityki uniwersytetu, ale w tym zakresie mają one sporo swobody. Fakt, że opisujesz ten pokój jako „jego salę wykładową” (choć oczywiście należy do uniwersytetu), świadczy o tym, że doceniasz tę okoliczność.

Teraz profesor z pewnością miałby taką swobodę w wyznaczonym czasie wykładu i w rozsądnym oknie w tym czasie, który jest niezbędny do przygotowania / zakończenia wykładu. Kiedy mówisz o okresach znacznie wykraczających poza czas wykładowy, może zaistnieć sytuacja, w której profesor straci kontrolę nad salą na rzecz innego pracownika uczelni, studenta lub innego użytkownika (np. rezerwacja pokoju). Niemniej jednak, w przypadku braku kogoś innego, kto miałby lepsze prawo do używania / kontrolowania pokoju (a ty nie), jeśli ten profesor jest jedynym obecnym członkiem personelu korzystającym z pokoju, to jest on przedstawicielem uczelni, która ma nad tym kontrolę. Pokój. W przypadku braku jakiejś zasady / polityki uniwersytetu, która zezwala na korzystanie z telefonu w takich okolicznościach lub innej osoby na uniwersytecie, która go unieważni, jest prawdopodobne, że Twój profesor rzeczywiście może zabronić Ci korzystania z telefonu.

Z pewnością potrafię docenić, dlaczego uważasz to za irytujące, skoro „każdy jest dorosły”. To powiedziawszy, uniwersytety przyjmują wielu młodych studentów we wczesnej fazie dorosłości (wielu z nich jest jeszcze późno nastolatką), a między nimi a profesorami istnieje ogromna różnica w dojrzałości. Każdy mógł osiągnąć pełnoletniość, ale nie jest jednakowo dorosły w sensie swojej dojrzałości i doświadczenia życiowego, więc niektórzy profesorowie przyzwyczaili się do odgrywania roli dyscyplinującej ze swoimi uczniami . Wielu profesorów zauważa, że ​​młodzi studenci mają tendencję do rozpraszania się telefonami podczas wykładów, więc niektórzy przyjmują twarde stanowisko. Oczywiście najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest odsunięcie się od sali wykładowej do czasu, aż zajdzie taka potrzeba, i wyjście do bardziej ogólnych „publicznych” obszarów uniwersytetu, gdzie można bezpłatnie korzystać z telefonu czujnego oka profesora.

Nie zgadzam się ze zrozumieniem, że każdy „przedstawiciel uniwersytetu kontrolujący ten pokój” może narzucić innym * arbitralne * zasady zachowania.Na przykład.nie mógł wymagać od uczniów chodzenia na rękach lub zrzucania ubrań.Istnieje granica między nieadekwatnym i arbitralnym z jednej strony a odpowiednim i uzasadnionym z drugiej.Przykładem tego drugiego, jak zawsze, byłyby przede wszystkim zasady ochrony praw innych: ściszaj głos, utrzymuj pokój w czystości itp.
Nie ma tu sporu.Jak zobaczysz, moja odpowiedź odnosi się do profesorów posiadających „szeroką dyskrecję” i narzucających studentom „rozsądną etykietę”;nieograniczona swoboda w narzucaniu arbitralnych reguł zachowania.
@FelipeVoloch Etykietą, gdy nie zgadzasz się z odpowiedzią, jest opublikowanie własnej sprzecznej odpowiedzi i pozwolenie innym użytkownikom na głosowanie.
@FelipeVoloch Komentarze mające na celu ulepszenie postu są pomocne.Ale jeśli nie zgadzasz się z całością argumentu, lepiej opublikuj swój własny, niż spróbuj nagiąć drugiego do swojego sposobu myślenia.
Nie mam konkretnych źródeł, ale z mojego doświadczenia wynika, że nie jest prerogatywą profesora zajmowanie lub kontrolowanie sal lekcyjnych „ogólnego użytku”, chyba że sala jest zarezerwowana specjalnie dla ich zajęć (lub jakieś sankcjonowane zajęcia, takie jak zaplanowane zajęcia).Innymi słowy, jeśli w sesji nie ma zajęć, profesor „kuca” tak jak student i nie ma żadnych szczególnych uprawnień do regulowania użytkowania sali.
perenniallydisappointed
2020-02-18 21:13:29 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Przekraczasz swoje granice: nie ponosisz odpowiedzialności za nauczanie w klasie, dlatego nie wyznaczasz standardów zachowania w klasie. Po prostu wyjdź z klasy, jeśli chcesz skorzystać z telefonu.

To nie odpowiada na pytanie
@user111388 Nie wprost, ale implikacja powinna być jasna: tak, mogą.
Elizabeth Henning
2020-02-19 06:42:07 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Przede wszystkim jego pokój, jego zasady, więc decyduje, na co chce pozwolić. Mimo to spróbuj zapytać go uprzejmie , jakie są jego obawy dotyczące korzystania z telefonu przed zajęciami lub po nich. Może możesz zasugerować alternatywną politykę, z której jest zadowolony, ale pamiętaj, że jego skrajna polityka jest prawdopodobnie wynikiem wcześniejszych doświadczeń z niedojrzałymi studentami nadużywającymi dostępu do swoich telefonów.

Szczególnie podoba mi się sugestia, aby poszukać dialogu i rozpocząć rozmowę o temacie i jego uzasadnieniu zamiast wdawać się w walkę o władzę.Z filozoficznego punktu widzenia wspólne życie oznacza znalezienie zasad, które sprawiedliwie łagodzą nasze interesy.Uzasadnione jest dążenie do własnych interesów, zarówno dla ciebie, jak i twojego profesora, i znalezienie zasady, która szanuje oba.
To nie jest, jak mówisz, „jego pokój”.To jego w godzinach lekcyjnych, ale profesor nie może przejmować pokoju o dowolnej porze dnia i myśleć, że może uczynić go swoją osobistą domeną.
@G.Allen: Chyba że może.W przypadku adiunktów o kiepskich warunkach pracy pomieszczenie to może pełnić funkcję zarówno gabinetu (gdy nie uczą), jak i klasy.Nawet poza tym istnieje rozsądny okres, szczególnie przed zajęciami, kiedy sala staje się "ich pokojem" w celu ustawienia przed zajęciami, który w zależności od przedmiotu może z łatwością wydłużyć się o ponad pół godziny (np. Laboratorium ustawione nanauk fizycznych).Albo udzielają pomocy na wiele godzin przed i po zajęciach, gdy telefon przeszkadza.** OP wyraźnie stwierdza, że klasa jest niedostępna dla uczniów do czasu przybycia nauczyciela ** w końcu.
Jego pokój, jego zasady?Mam nadzieję, że nie może narzucić dowolnych reguł (uczniowie muszą być tylko w bieliźnie, nie wolno im pisać notatek na szarej kartce papieru, uczniowie muszą zwracać się do niego jako „mój panie” itp.)
SomeRandomMastersGuy
2020-02-19 22:18:24 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Nawet po zajęciach grozi, że napisze do mnie za to, że wyciągnąłem telefon, czy to po to, żeby sprawdzić godzinę, czy coś poszukać. (Zwykle wychodzę ostatni, ponieważ nie czuję potrzeby wybiegania z pokoju i ogólnie staram się posprzątać przed wyjazdem)

Czy rozważałeś to Twoje zachowanie mogłoby być uznane za dość niegrzeczne i może w rzeczywistości być źródłem ogólnej zasady nauczyciela „zakaz używania telefonów przed / w trakcie / po zajęciach”?

Ponieważ uczniowie nie mogą przebywać w sali bez obecny nauczyciel, twoje rozmyślanie po zajęciach jest jedyną rzeczą, która powstrzymuje ich przed udaniem się do domu do rodziny, obiadem, hobby, badaniami itp.

Prawdopodobnie są one znacznie mniej zdenerwowane samym telefonem, a fakt, że wybierasz marnowanie czasu na jakąś aktywność osobistą, może być wykonywany na korytarzu, w bibliotece itp. w swoim wolnym czasie.

To naprawdę wnikliwe spostrzeżenie!
„Uczniowie nie mogą przebywać w klasie bez nauczyciela”?Nie na moim uniwersytecie w USA
@paulgarrett: OP wyraźnie mówi: „Nauczyciel jest w pokoju, ponieważ uczniowie nie mogą wchodzić w inny sposób”, więc ma to zastosowanie tutaj.
einpoklum
2020-02-19 04:21:01 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Profesor potrzebuje (stosunkowo) cichej sali lekcyjnej przed i po zajęciach:

  • Przed zajęciami - aby przygotować się, skoncentrować i / lub zrelaksować przed rozpoczęciem zajęć - co jest zajęciem stresującym i wymagającym.
  • Po zajęciach - aby zebrać swoje rzeczy i zebrać swoje myśli i obserwacje dynamiki podczas zajęć i / lub zająć się uczniami, którzy podchodzą do niego po zajęciach.

Z drugiej strony możesz bardzo dobrze wyjść poza salę lekcyjną, aby skorzystać z telefonu.

Jest więc uzasadnione, uzasadnione i moralne, że Profesor oczekuje od ciebie, i wymagam od Ciebie, abyś nie korzystał z telefonu przed i po zajęciach.

... ale jeśli jest 30 minut lub więcej przed zajęciami, to przesada i nie jestem pewien, czy przysługują mu prawa aby to zrobić. Korzystanie z pustej sali lekcyjnej do rozmów telefonicznych jest uzasadnione. W rzeczywistości, jako nauczyciel, unikałbym wchodzenia do klasy na długo przed ich rozpoczęciem; Zawsze uważałem, że to trochę denerwujące / irytujące dla uczniów.

Tak, myślę, że twoje ostatnie zdanie to trafia.Podczas moich lat na uniwersytecie zwykle profesorowie i inni pracownicy dydaktyczni wchodzili do pokoi tylko na 3 minuty przed rozpoczęciem lekcji - z wyjątkiem tego, że mieli coś do zbudowania (na przykład rzeczy eksperymentalne) - wtedy oczywiście przyjeżdżali wcześniej - ale byli również zajęci tymprawie nie zwracaliby uwagi na uczniów korzystających z telefonu - szczególnie tak, jak w Twoim przypadku, głównie piszących wiadomości.Dla profesora widzę moment, w którym twój telefon jest głośny ... jak alarmy lub znaki wywoławcze - zwykle miałem wyciszony telefon.
@eagle275: To prowadzi do kwestii, jak duża jest klasa, jak głośny jest głos mówiącego itp.
Dlaczego nauczyciel powinien unikać wchodzenia do klasy na długo przed zajęciami?Ponadto student nie może wejść bez nauczyciela, więc i tak sprawa jest dyskusyjna.
@CaptainEmacs: „studentowi nie wolno wejść bez nauczyciela” - mówiłem o własnym doświadczeniu;na mojej uczelni nie ma takiego ograniczenia.
@einpoklum W różnych miejscach (w tym w naszym) jest tak wiele dziwnych reguł, że traktuję prawdę o tym warunku jako coś oczywistego.Nie sądzę, żeby OP chciał walczyć z przypadkowym biurokratycznym dekretem ich lokalizacji (o niedostępności pokoi bez nauczyciela), bo byłoby to nierozsądne.
G. Allen
2020-02-20 07:26:26 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Zamierzam zająć tutaj przeciwne stanowisko i powiem, że profesor zachowuje się nierozsądnie. Może ustalać zasady na swoich zajęciach, ale, jak wskazałem w kilku komentarzach, profesor nie może po prostu przejmować pokoju. Jeśli cisza i spokój są dla niego ważne, zawsze może po prostu odmówić uczniom dostępu do sali do momentu tuż przed rozpoczęciem zajęć i upewnić się, że wszyscy natychmiast wyjdą.

Mówiąc to, nie wiem, że ty ma tu wiele opcji. Zawsze możesz złożyć skargę do dziekana lub przewodniczącego wydziału, ale czy to naprawdę jest walka, której chcesz? Będziesz zrażał kogoś, kto ma jakiś wpływ na twoją najbliższą przyszłość, więc może lepiej będzie odłożyć telefon, dopóki nie wyjdziesz z pokoju.

Czekać.Więc rozsądne jest odmawianie dostępu do pokoju, ale nierozsądne jest zezwolenie na dostęp bez użycia telefonu komórkowego?Myślę, że to drugie jest bardziej rozsądne niż pierwsze.
@Richter65 Szczerze mówiąc, myślę, że byłoby trochę nietypowe, gdyby profesor przejął pokój na własny użytek.Jednak próba uporządkowania uczniów poza środowiskiem klasowym bez ważnego powodu powinna być wyraźnie poza zasięgiem.
Właściwie uważam, że łatwiej byłoby bronić (powiedzmy w sądzie) „Nie pozwalam na dostęp do pokoju” niż „Nie wpuszczam telefonów do pokoju”.Do tego drugiego można by zawsze powiedzieć, że trzeba się przygotować (nawet jeśli to nieprawda).
Zgoda: zamawianie uczniów poza salą lekcyjną jest nierozsądne.Pytanie (które zostało poruszone w wielu z tych odpowiedzi) brzmi: czy liczy się to jako „środowisko szkolne”.Najwyraźniej profesor myśli, że tak.Jeśli zgodzimy się, że ma on prawo odmówić dostępu, dla mnie to dodaje większej wagi jego opinii.Zgadzam się również, że ogólne stwierdzenie „nie zezwalam na dostęp” może być łatwiejsze do biurokratycznej obrony, ale dla mnie jest to rodzaj smutnej refleksji na temat naszej biurokracji.Dzięki temu rozumiem chęć „kompromisu” i umożliwienia dostępu bez telefonów komórkowych.(Tylko moje 0,02 USD)
Tom Au
2020-02-19 22:11:31 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Ograniczeniem nie jest „czas”, ale raczej „przestrzeń”.

Zasadniczo, dopóki profesor jest w klasie, jest to jego „pokój”, mimo że zajęcia nie jest w sesji. Więc może ustalać zasady obowiązujące w klasie podczas swojego pobytu w klasie.

Nie może zabronić Ci używania telefonu przed, po lub w trakcie zajęć, jeśli jesteś poza salą. (Może uniemożliwić ci wchodzenie lub wychodzenie podczas zajęć, ale to inna sprawa.

Nie, nie jest.Nie mogę wejść do przypadkowego pokoju o dowolnej porze dnia i odebrać go jako własnego.Pokój należy do niego podczas zajęć i na tym powinien się kończyć jego autorytet.
@G.Allen Gdyby miał kilka wykładów z rzędu, twierdziłbym, że to nadal jego w ciągu 10 minut między nimi.Alternatywnie, czasami sala lub sala wykładowa * jest * przydzielana określonemu profesorowi, zwłaszcza jeśli wymaga on specjalistycznego sprzętu albo do swoich pokazów, albo z powodu niepełnosprawności.Wreszcie, niektóre uniwersytety (z pewnością należące do starszych w Europie) mają nawet połączoną ze sobą klasę, gabinet i * prywatne mieszkanie profesora * - w zasadzie prowadzisz zajęcia w ich dużym salonie.
@G.Allen: „Nauczyciel jest w pokoju, ponieważ uczniowie nie mogą do niego wchodzić”, zgodnie z OP.Uczelnia poinformowała profesora, kiedy może / powinien przebywać na sali w takich a takich momentach.i dał mu kontrolę nad pokojem, kiedy tam jest.Nie zgadzam się z tym, ale wydaje się, że taka jest polityka uniwersytetu.
@TomAu "Uniwersytet powiedział profesorowi, kiedy może / powinien być w pokoju w takich a takich chwilach" Nie dostałem tego z oryginalnego postu.Czytałem, że profesor właśnie zamieszkał poza zwykłymi godzinami zajęć.
@Chronocidal Podałeś kilka ważnych punktów, z których żaden nie został podany w oryginalnym poście.W rzeczywistości pytający wyraźnie wspomniał, że przychodzi do pokoju godzinę wcześniej, więc nie wydaje się, aby profesor przebywał w pokoju między kolejnymi zajęciami.
elsa
2020-02-19 06:26:51 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Żartuje. Na studiach nie ma czegoś takiego jak przewinienie. Gdyby chciał cię ukarać, powiedziałby, że odbieram ci 3 punkty za każdym razem, gdy widzę cię z tym telefonem. Przeczytaj program nauczania jego zasad klasowych dotyczących telefonów.

To dość szerokie stwierdzenie.Szybkie wyszukiwanie w Google hasła „wina uniwersytetu” wydaje się wskazywać, że przynajmniej niektóre uniwersytety w USA mają wady.
Hej, winy na studiach w USA?Mogę (żartobliwie) zacząć grozić winą studentom z mojego wydziału ... Dawno temu dałem dosłowne, fizyczne złote gwiazdki ...


To pytanie i odpowiedź zostało automatycznie przetłumaczone z języka angielskiego.Oryginalna treść jest dostępna na stackexchange, za co dziękujemy za licencję cc by-sa 4.0, w ramach której jest rozpowszechniana.
Loading...