Pytanie:
Czy można odmówić przyjęcia laptopa z nowej uczelni, jeśli masz już własny laptop?
user71418
2017-03-29 01:38:00 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Dostałem stanowisko podoktoranckie i przenoszę się na nową uczelnię. Skontaktował się ze mną mój nowy profesor w sprawie wyboru laptopa, który wydział miałby kupić dla mnie. Opcją, którą mają, jest mniej więcej ten sam model, który mam obecnie, co moja prywatna maszyna i ta, której używałem do ukończenia szkoły. Dlatego uważam, że kolejny laptop jest niepotrzebny, ale także kłopotliwy (posiadanie dwóch komputerów oznacza dwukrotną instalację tych samych rzeczy itp.).

Moje pytanie: czy odrzucanie ich oferty to zły pomysł?

Dodatkowe informacje:

  • Nie mam problemów z używaniem mojego prywatnego komputera do pracy ani mieszaniem rzeczy osobistych i służbowych na tym samym komputerze. Zrobiłem to na studiach podyplomowych.

  • Ale rozumiem też zalety posiadania komputera do pracy (np. Jeśli laptop zostanie zepsuty lub skradziony, zajmie się nim) i że moja reakcja na odrzucenie ich oferty może być dziwna.

Komentarze nie służą do rozszerzonej dyskusji;ta rozmowa została [przeniesiona do czatu] (http://chat.stackexchange.com/rooms/56434/discussion-on-question-by-user71418-is-it-okay-to-refuse-a-laptop-from-a-new-uni).
Siedem odpowiedzi:
paul garrett
2017-03-29 02:22:47 UTC
view on stackexchange narkive permalink

To z pewnością ma znaczenie, gdzie jesteś.

W Stanach Zjednoczonych, na wielu uniwersytetach, różnego rodzaju „informacje uprzywilejowane” prawdopodobnie nigdy nie powinny być przechowywane jako „osobiste”, w przeciwieństwie do „instytucji- posiadane i utrzymywane ”maszyny. Lub, jak w niektórych komentarzach, gdy tylko masz dane związane z pracą na swoim osobistym komputerze, maszyna ta będzie podlegać nakazom wolności informacji, a Ty sam możesz wpaść w różnego rodzaju kłopoty z powodu niewystarczającego zagwarantowania bezpieczeństwa.

Podobny problem istnieje (w zależności od jurysdykcji itp.) w odniesieniu do kont e-mail. Moje konto uniwersyteckie (US R1) podlega przeszukaniu bez zbytniej prawdopodobnej przyczyny. Niektórzy moi koledzy wahają się przed jakąkolwiek merytoryczną dyskusją za pośrednictwem poczty elektronicznej, ponieważ polityka Uniwersytetu jest taka, że ​​ nie mamy usuwać takie wiadomości, ale przechowujemy je na czas nieokreślony. Tego typu rzeczy. (Nie, nie jest jasne, w jaki sposób miałoby to być egzekwowane ani jaki wpływ miałoby „powoływanie się na ignorancję / niekompetencję techniczną”. Może to tylko polityka CYA ze strony instytucji).

Wow, nie miałem pojęcia, że prawo (jak przypuszczam w USA?) Działa w ten sposób.To wydaje się trochę niefortunne.Myślę, że to zdrowe dla uniwersytetów, aby mieć silne poczucie wolności w przekazywaniu pomysłów bez obawy przed oficjalnym odwetem, ale z tego, co opisujesz, system tak naprawdę nie jest skonfigurowany w ten sposób.
@TheoreticalPerson, na szczęście operacyjnie nigdy byś nie zgadł, że to była oficjalna polityka.Są to _ogłoszone_ zasady i nawet jeśli nikt nie przychodzi do ciebie „sprawdzając”, jeśli przez przypadek wydarzy się coś niefortunnego, uniwersytet „pokrył swoje @ $$” zgodnie z prawem, mówiąc ci, że nie możesz nic zrobić... i jesteś tam sam, z naruszeniem prywatności i innych przepisów dotyczących danych.Przy odrobinie szczęścia wszystko to jest oczywiście bez znaczenia.Podobnie jak w przypadku wielu rzeczy, pytanie dotyczy tego, jak katastrofalne mogą być tryby awarii, w przeciwieństwie do niezbyt dobrych, ale nie tak złych.
Umarła osoba w pracy.Uniwersytet miał 2 dyski, jeden do pracy, a drugi do spraw osobistych jako student / pracownik.Teraz ta osoba zapisała wszystko na osobistym dysku sieciowym ... w rezultacie musieliśmy zaplanować i wyliczyć potrzebne pliki z dysku przez 1 tydzień, a następnie pod nadzorem 1) naszego menedżera 2) prawnika uniwersytetu 3) wykonawcyposiadłości mogliśmy w mniej niż godzinę wykopać pliki, które uznaliśmy za niezbędne do wykorzystania.Potem wszystko zostało zapieczętowane na 50 lat.Wprawdzie nie przebywam w USA, ale na całym świecie istnieją przyczyny prawne.
@TheoreticalPerson W środowisku akademickim prawo jest stosowane nie tyle w celu zapobieżenia wymianie informacji, ale w dwóch innych celach: (1) w celu ochrony infrastruktury IT instytutu przed uszkodzeniem przez zainfekowane urządzenia.Zwykle oznacza to, że dostęp uzyskują tylko centralnie zarządzane komputery.Użytkownicy komputerów generalnie go nienawidzą, ale są z tego pewne korzyści.(2) Kwestie ochrony danych.Jeśli pracujesz z danymi ludzkich pacjentów, istnieją różne (dobre i ważne) ograniczenia i przepisy dotyczące sposobu postępowania z danymi, aby żadne prywatne informacje nie wyciekły przypadkowo.
@TheoreticalPerson Celem nie jest ograniczanie Twojej wolności, ale możliwość kontrolowania infrastruktury IT i ścigania jej nadużyć.Wyobraź sobie, na przykład, że ktoś używa legalnie wyglądającego uniwersyteckiego e-maila do oszustw.
@DmitryGrigoryev Doceniam, że cel może nie być złośliwy, ale nigdy nim nie jest.A co by było, gdyby kraj taki jak Turcja miał podobne przepisy dotyczące nieograniczonego zachowania komunikacji i niewielkiej ochrony przed przeszukiwaniem?Rzeczy wypowiedziane w bardziej naiwnym, stabilnym czasie mogą sprawić, że ktoś znajdzie się w złym miejscu.
@TheoreticalPerson Problem Turcji polega na tym, że te prawa i ograniczenia mają zastosowanie do komunikacji osobistej.
@DmitryGrigoryev Zgadzam się, że jest to problem, jeśli nadzór stosuje się do komunikacji osobistej, ale myślę, że jest to również problem, jeśli jest stosowany do komunikacji akademickiej.
Jeśli jesteś na uniwersytecie publicznym, wiele rzeczy na twoim komputerze może również podlegać żądaniom FOIA.
@TheoreticalPerson Pracowałem na wydziale badawczym uniwersytetu.Zebraliśmy i przeanalizowaliśmy dane medyczne ludzi.Udostępnianie tych danych nie byłoby w porządku.
@emory, Całkowicie się zgadzam.Ale to nie przeszkadza ludziom w udostępnianiu danych, których nie powinni.Jeśli użytkownik jest złośliwy, to nie pomoże i może mieć dość rozległe skutki uboczne.
„Nie, nie jest jasne, w jaki sposób zostanie to wyegzekwowane” - Wiele hostów poczty e-mail (np. Office365) oferuje długoterminową archiwizację wiadomości e-mail, tak że nawet jeśli użytkownik je „usunie”, będą one nadal dostępne w archiwum.Prawdopodobnie właśnie z tego powodu.
@TheoreticalPerson Mówiąc prosto: czy nie przeszkadza Ci, że każdy plik na komputerze staje się potencjalnie publiczną informacją?Dział IT Twojej uczelni jednostronnie zdecyduje o zdalnym sformatowaniu komputera za pomocą podstawowego obrazu (np. Jeśli został w jakiś sposób zainfekowany)?Ktoś inny może potajemnie przeglądać każdy plik na Twoim komputerze, a Ty nie zauważysz i nie będziesz w stanie zainstalować dowolnych programów (w tym keyloggerów)?Jakoś w to wątpię, ale to jest dokładnie to, na co się zgadzasz, jeśli dołączysz swój prywatny laptop do domeny roboczej i użyjesz go do pracy.
W tym przypadku w szczególności zasady mają na celu nie tylko ochronę uniwersytetu (chociaż znacznie ułatwia to również ich życie; a w zależności od tego, nad czym pracujesz, może to być wymóg), ale także * Ciebie*.Nie rozumiem, jak to ogranicza w jakikolwiek sposób swobodę komunikacji - nadal możesz łatwo udostępniać informacje, ale bez wszystkich wad.
Uniwersytet może rejestrować wszystkie wiadomości e-mail, zarówno wysyłane, jak i odbierane za pośrednictwem jego systemów.Zasada „bez usuwania” jest do tego technicznie niepotrzebna.Może to być potrzebne z psychologicznego punktu widzenia: aby wszyscy użytkownicy zrozumieli, że mają Twoje wiadomości e-mail i mogą to sprawdzić w dowolnym momencie.
+1 za aspekty prawne.Absolutnie nie zaakceptowałbym ucznia przechowującego poufne informacje zdrowotne na swoim komputerze osobistym w moim laboratorium.
David
2017-03-29 02:31:05 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Po pierwsze, zdecydowanie sugerowałbym, abyś miał komputer służbowy i komputer osobisty, a następnie trzymał te dwa osobne ze względów prawnych. Chociaż nie jest to miejsce na porady prawne i istnieje wiele innych czynników, które należy wziąć pod uwagę, powinieneś wiedzieć, że ogólnie:

  1. Twój pracodawca jest właścicielem Twojego komputera roboczego i może legalnie skonfiskować to w dowolnym momencie iz dowolnego powodu. Dlatego powinieneś uważać, aby wszelkie dane osobowe, które masz na swoim komputerze służbowym, były dostępne dla Twojego pracodawcy. Obejmuje to dane osobowe, takie jak formularze podatkowe i prywatna korespondencja. Zawiera również informacje, których możesz nie chcieć, aby Twój pracodawca posiadał, na przykład krytykę administracji lub oferty pracy z innych instytucji.

  2. Pracownicy akademiccy mają zwykle wiele różnych przedsięwzięć wewnątrz i na zewnątrz ich zawód akademicki. Twój pracodawca prawdopodobnie ma bardzo silne roszczenia do praw własności intelektualnej do wszystkiego, co tworzysz na swoim komputerze, nawet jeśli własność intelektualna nie ma związku z pracą na uniwersytecie i nawet jeśli używasz tylko zwykłego oprogramowania, takiego jak Microsoft Word.

  3. Twoje stanowisko na uniwersytecie może narazić Cię na dostęp do informacji chronionych przez ustawę FERPA lub HIPAA, a Twoja uczelnia może mieć określone oczekiwania dotyczące sposobu uzyskiwania dostępu do tych danych. Mój uniwersytet nalega, aby wszystkie laptopy korzystały z szyfrowania całego dysku, ponieważ utrata lub kradzież niezaszyfrowanych danych studentów jest głównym wydarzeniem FERPA, które musi zostać ujawnione rządowi i / lub publicznie.

Po drugie, istnieją pewne praktyczne i prawne problemy z zachowaniem własnego komputera z punktu widzenia licencjonowania oprogramowania.

  1. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że większość oprogramowania na obecnym komputerze nie będzie już używana zgodnie z powszechnymi akademickimi umowami licencyjnymi. Jest to z pewnością prawdziwe w przypadku określonego oprogramowania, takiego jak MATLAB, które jest generalnie licencjonowane uniwersytetowi do użytku przez studentów i pracowników uniwersytetu (nazywa się to „licencją witryny”). Ponieważ nie jesteś już studentem tej uczelni, licencja wymaga zaprzestania korzystania z tego oprogramowania.

    Wszystko zależy od konkretnych licencji, które wynegocjowała Twoja uczelnia, ale powyższa sytuacja jest bardzo powszechna. Prawie na pewno dotyczy to dowolnego zastrzeżonego oprogramowania technicznego, które posiadasz, i istnieje bardzo duża szansa, że ​​dotyczy to również każdego posiadanego zastrzeżonego oprogramowania zwiększającego produktywność (np. Pakietu Microsoft Office, oprogramowania VPN itp.). W niektórych przypadkach może to dotyczyć samego systemu operacyjnego, chociaż obecnie jest to mniej powszechne niż kiedyś.

  2. Odwrotność powyższej sytuacji również stanowi problem. Wiele licencji uniwersyteckich przewiduje, że oprogramowanie może być instalowane tylko na komputerach należących do uniwersytetu lub na komputerach studentów. Jako postdoc nie jesteś już studentem, więc ich dział IT może wzdragać się przed instalacją oprogramowania związanego z pracą na twoim komputerze osobistym.

Dział IT może, zgodnie z polityką, odmówić udzielenia Ci pomocy przy komputerze osobistym w jakikolwiek sposób.Zależy od instytucji.
@200_success Z mojego doświadczenia wynika, że dział IT może również w praktyce odmówić pomocy przy komputerze należącym do uniwersytetu…
Zawsze stosowałem takie podejście (+!), Chociaż komputer roboczy to komputer stacjonarny, a osobistego laptopa używam do ograniczonych spraw związanych z pracą (np. Prezentacje, które nie są poufne).Laptop, który byłby dla mnie odpowiedni ze względu na przenośność, nie nadawałby się do codziennego użytku, więc działa dobrze i omija wszelkie problemy z licencjami / zgodnością.Nasi pomocni lokalni informatycy doradzą przynajmniej w przypadku zadań związanych z pracą na sprzęcie osobistym - nie mówię tego tylko dlatego, że jeden z nich wie, kim tu jestem!
@200_success Głównym powodem, dla którego lubię używać własnego laptopa, jest to, że mogę pracować bez pomocy działu IT (co zwykle sprowadza się do interwencji).
Nie zawsze jest tak, że: 1. pracodawca jest właścicielem laptopa (w niektórych miejscach po prostu go kupuje i nie zapewnia pomocy technicznej);2. jeśli pracodawca jest właścicielem laptopa, to może go w ogóle skonfiskować;3. Jeśli pracodawca może w ogóle skonfiskować laptopa, może to zrobić bez wcześniejszego powiadomienia i odpowiedniej procedury.W rzeczywistości 2. i 3. są raczej mało prawdopodobne - chociaż przypuszczam, że zależy to od reżimu prawnego, w którym żyjesz.Myślę, że nawet w Stanach Zjednoczonych, w których pracodawca jest wszechmocny, prawdopodobnie tak nie jest.To powiedziawszy - nie jest to zła rekomendacja.
Znam kogoś, kto napisał aplikację na swoim laptopie do pracy.Zupełnie inny segment rynku, ale gdy już odniósł sukces komercyjny, jego pracodawca próbował go zdobyć.Zrezygnowali z roszczenia, zanim trafiło ono do sądu, ale tylko dlatego, że firma zdecydowała, że koszt jego rozwiązania (w tym pakietu odpraw) był wyższy, niż mogliby wygrać.Uniknął kuli!
@einpoklum Nigdy nie widziałem pracodawcy, który nie wydałby własnego sprzętu i nie zmusiłby Cię do podpisania umowy, która mówi 1) jest właścicielem tego i wszystkiego, co na nim jest, 2) zgadzasz się na ciągłe monitorowanie (czy to robi, czy nie) jestinna historia, ale MOGĄ) i 3) zgadzasz się poddać bez powiadomienia.Dosłownie każdy, nawet malutki.
@corsiKa: Więc nigdy nie widziałeś moich dwóch akademickich pracodawców.To bardzo smutne ... czy mówimy o Stanach Zjednoczonych?
@einpoklum Dwa uniwersytety w USA, do których uczęszczałem, wydały własne laptopy, w tym stanowiska podyplomowe.Pracodawcy, o których mówiłem, byli w USA i Kanadzie.
Kanada też?Mam na myśli, że w USA [uwierzyłem] (https://is.gd/xfPLsH), myślałem, że w Kanadzie nie było tak źle.
@einpoklum IANAL, aw Stanach Zjednoczonych kwestia, czy pracodawca jest właścicielem wszystkich danych na komputerze należącym do pracodawcy, różni się w poszczególnych stanach.Nie zdziwiłbym się, gdyby podobna sytuacja miała miejsce w Kanadzie, ponieważ tak naprawdę nie jest to kwestia prywatności, a kwestia prawa własności.Twój pracodawca jest właścicielem laptopa i może z nim robić, co tylko zechce, w tym patrzeć na wszystko i wszystko, co znajduje się na jego dysku twardym.Na przykład.jeśli posiadasz laptopa i pożyczasz go znajomemu, nadal zachowujesz prawa własności - znajomy nie może twierdzić, że nie masz już dostępu do części dysku twardego.
@David: Cóż, IANAL też, ale firma telefoniczna jest właścicielem linii telefonicznej, a dostawca usług internetowych - jej routerów, a mimo to nie (?) Nie mają prawa w pełni kontrolować Twojego ruchu / połączeń telefonicznych.Oczywiście rząd USA i tak kopiuje wszystko, ale ignorując tę „drobną kwestię”, oczekuje się prywatności, prawda?
@einpoklum Masz zasadniczo inny stosunek do swojego pracodawcy niż firma telekomunikacyjna.Twój pracodawca może ogólnie monitorować wszystko, co robisz na komputerach należących do pracodawcy (nawet oglądanie na ekranie w czasie rzeczywistym), przechwytywać wszelkie wiadomości wysyłane przez sieci należące do pracodawcy, podsłuchiwać wszystkie rozmowy, które wykonujesz za pomocą ich telefonów, czytać wiadomości e-mail wysyłane przez ich e-maile, widzieć wszystko, co wysyłasz i odbierasz na służbowym telefonie komórkowym, itp. Dzieje się tak głównie dlatego, że są właścicielami całego związanego z tym sprzętu.https://www.privacyrights.org/consumer-guides/workplace-privacy-and-employee-monitoring
„Twój pracodawca może ogólnie monitorować wszystko, co robisz itp.”- nie tak.Oznacza to, że zależy to od stanu, w którym mieszkasz. W wielu stanach na świecie pracownicy mają prawnie ustalone oczekiwania dotyczące prywatności w określonych sytuacjach, a pracodawcy nie mogą monitorować tych aspektów swojej działalności.(Przykład: czytanie osobistej poczty internetowej na komputerze firmowym). W rzeczywistości to, co opisujesz, brzmi - dla ludzi z wielu miejsc na świecie - jak totalitarna dystopia.Ponownie zakładam, że mówisz o USA, prawda?:-(
@einpoklum Tak, mówię o USA, co moim zdaniem było jasne z poprzednich komentarzy.Kanada, FYI, umożliwia również pracodawcom monitorowanie wykorzystania technologii przez swoich pracowników w taki sam sposób, jak powyżej.Mogą jednak istnieć bardziej rygorystyczne wymogi dotyczące ujawniania informacji.Nie wiem, co mówi kanadyjskie prawo na temat rozwoju oryginalnej własności intelektualnej w technologii należącej do pracodawcy.
@einpoklum Nawet w Europie, która ma * znacznie * bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące prywatności niż ogólnie w Kanadzie lub Stanach Zjednoczonych, pracodawca nadal jest właścicielem sprzętu, który sam kupił i dał pracownikowi do pracy.Trudno mi zrozumieć, dlaczego byłoby to zaskakujące lub w jakiś sposób moralnie wątpliwe.Chodzi mi o to, że nie próbowałbyś też zabrać swojego komputera stacjonarnego do domu, gdybyś zrezygnował, prawda?Są ku temu dobre powody, bez złośliwości ani niczego.Na przykład.jeśli pracownik zachoruje, pracodawca może pozwolić innemu pracownikowi zajmować się pocztą biznesową.
A przynajmniej w Europie, jeśli pracodawca poinformuje Cię, że masz używać komputera w pracy tylko do pracy, ma on pełne prawo na świecie do „szpiegowania” Twojej komunikacji, bo przecież jedyną rzeczą, którą możesz byćpraca z maszyną byłaby związana z pracą, a zatem nie byłaby tajna.Byłbym raczej zdziwiony, gdyby prawo kanadyjskie różniło się znacznie pod tym względem.Dlatego tak, każda rozsądna osoba nie będzie używać Facebooka ani prywatnego e-maila na komputerze służbowym - masz prywatny telefon, użyj tego.
@Voo: Przepraszamy, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego nie widzisz problemu.Laptop, na którym pracownicy zwykle prowadzą prywatne rozmowy biznesowe i prywatne, które ich pracodawca ma prawo szpiegować i czytać / słuchać / oglądać to wszystko?
@einpoklum To laptop * dostarczony przez pracodawcę * do * pracy *, za który otrzymujesz wynagrodzenie.Jest bardzo proste rozwiązanie Twojego problemu: używaj prywatnych urządzeń do prywatnych rozmów i urządzeń do pracy.W przeciwnym razie zawsze będziesz musiał żyć z kompromisami, a ostatecznie biznes ma duży interes w posiadaniu urządzeń z ich danymi pod ścisłą kontrolą, co koliduje z twoim interesem prywatności.
Superbest
2017-03-29 05:18:55 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Prawdopodobnie najlepiej jest napisać do nich, mówiąc, że wolałbyś mieć swój własny komputer i zapytać, czy taka opcja jest.

Jeśli wymagają, abyś używał ich maszyny, możesz zamówić taki z bardzo podobnym lub kompatybilny sprzęt, zrób obraz dysku swojego starego laptopa na zewnętrzny dysk twardy i przywróć go na komputerze laboratoryjnym. Nie jest wymagana instalacja ani konfiguracja.

Rui F Ribeiro
2017-03-30 17:02:55 UTC
view on stackexchange narkive permalink

O używaniu komputerów osobistych w pracy - pomijając wszelkie możliwe argumenty prawne, radziłbym zabrać komputer do pracy, jeśli masz taką możliwość.

Po pierwsze, może zaoszczędzić ci kłopotów z noszeniem go może przesyłać dane i e-maile między nimi za pomocą chmury / usług internetowych (czy to prywatna czy publiczna chmura); oszczędza również ich obu przed zużyciem.

Mówiąc o zużyciu, Twój komputer osobisty może również skorzystać z:

1) Niewiele używanego;
2) Nie nosić go ze sobą.

Z doświadczenia wiem, że kiedy podjąłem swoją ostatnią pracę, nie mieli opcji posiadania Maca / MacBooka Pro, a ja korzystałem z własnego przez dwa lata. Jeśli skończyło się problem z wyświetlaczem LCD, który spowodował mały upadek i codzienne przenoszenie laptopa.

Mieszkałem też w pobliżu i chciałem chodzić i często noszenie komputera było kłopotliwe lub, w zależności od pory dnia, nawet niepewne.

Obecnie, Mam MacBooka Pro w domu, a drugiego w pracy, jeden ma 5 lat, a drugi 4.

Najwyższej klasy notebook do pracy może być kosztowny, a przyjęcie notebooka do pracy, w zależności od część świata może oznaczać oszczędność od co najmniej 2000 do 5000 dolarów pod koniec kilku lat.

Jeśli chodzi o ponowne instalowanie wszystkiego dwa razy, to jeden notebook był klonem drugiego przez lata. Ostatnio wolę mieć dwa różne urządzenia, w domu mam zainstalowane więcej oprogramowania, które zapłaciłem z własnej kieszeni, niż w pracy.

einpoklum
2017-03-29 20:23:20 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Zamiast tego poproś ich o coś innego. Być może nie zapewniają Ci komputera stacjonarnego? Możesz wymienić jeden na drugi i poprosić dział IT o zarządzanie pulpitem na wypadek, gdybyś wolał uniknąć kłopotów.

Alternatywnie, możesz poprosić o udostępnienie innego dodatku z budżetu na badania.

Nie ma pewności, że będziesz zobowiązany, ale warto spróbować.

Jouni Sirén
2017-03-29 22:37:11 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Istnieją dwie główne zalety używania osobistego laptopa do pracy:

  1. Masz dostęp administracyjny do systemu. Może to być bardzo pomocne, jeśli często instalujesz nowe oprogramowanie. Działy IT często mają dobre powody, by nie nadawać użytkownikom uprawnień administracyjnych.
  2. W zależności od dziedziny może się okazać, że projekty badawcze trwają dłużej niż afiliacje z tytułem doktora. Dlatego też zbytnie poleganie na zasobach zapewnianych przez pracodawcę przy wykonywaniu pracy może być nierozsądne.

Z drugiej strony dodatkowe laptopy rzadko są szkodliwe, zwłaszcza jeśli są podobne do tych, które już masz. posługiwać się. Ułatw synchronizację środowiska pracy w wielu systemach, a życie stanie się łatwiejsze, gdy zgubisz laptopa lub przeprowadzisz się na kolejną uczelnię.

Powyższe dotyczy tylko badań, w których robisz więcej dla siebie niż dla swojego pracodawcy . Powinieneś korzystać z zasobów zapewnionych przez pracodawcę do nauczania, administracji i innych obowiązków, które wykonujesz bezpośrednio dla swojego pracodawcy, a także do obsługi danych wrażliwych. Pozostaje to prawdą niezależnie od tego, czy jesteś do tego formalnie zobowiązany, czy nie.

Ritu Raj Soni
2017-03-29 18:19:30 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Z pewnością przyjęcie laptopa / komputera z biura / uczelni nie jest szkodliwe. Posiadanie oddzielnych rzeczy do użytku biurowego i osobistego jest dobrą praktyką. W przypadku jakichkolwiek problemów z oprogramowaniem, usterek itp. Możesz zwrócić się do pracowników uniwersytetu. Co więcej, nie musisz go nosić codziennie, jeśli w biurze jest bezpieczne miejsce, w którym możesz przechowywać je codziennie po wyjściu z biura

Pytanie wyraźnie wspomina o kłopotach związanych z koniecznością dwukrotnego instalowania / aktualizowania wszystkiego.


To pytanie i odpowiedź zostało automatycznie przetłumaczone z języka angielskiego.Oryginalna treść jest dostępna na stackexchange, za co dziękujemy za licencję cc by-sa 3.0, w ramach której jest rozpowszechniana.
Loading...